Teoretycznie piłka jest jeszcze w grze. Po wtorkowym fatalnym przesłuchaniu w komisji rolnictwa PE Janusz Wojciechowski dostał w środę wieczorem listę pytań, w których został poproszony o skonkretyzowanie swoich poglądów na wspólną politykę rolną.
Jeśli to nie zadowoli europosłów, będzie zaproszony na ponowne przesłuchanie i znów, jak po pierwszym, odbędzie się spotkanie koordynatorów grup politycznych. Tam musi uzyskać poparcie dwóch trzecich głosów. A jeśli i to mu się nie uda, to odbędzie się głosowanie tajne w komisji rolnictwa, gdzie zwykłą większością głosów zapadnie decyzja o jego losie. Ale już teraz nasi rozmówcy w Brukseli twierdzą, że Polska musi poszukać innej osoby na stanowisko komisarza.
Procedury przyspieszone
Początkowo to ewentualne drugie przesłuchanie było planowane na 14 października, czyli dzień po wyborach parlamentarnych w Polsce. Jednak z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że wszystko uległo przyspieszeniu, bo wtorkowe wystąpienie Polaka zostało uznane za tak złe, a jego brak przygotowania do funkcji unijnego komisarza rolnictwa jest tak ewidentny, że większość grup politycznych chce jego odrzucenia i jak najszybszego spotkania z nowym kandydatem, żeby nie opóźniać tworzenia się nowej Komisji Europejskiej. Dlatego salę na drugie przesłuchanie zarezerwowano o tydzień wcześniej, niż początkowo planowano, czyli na 7 października. A dzień później miałoby się odbyć posiedzenie komisji rolnictwa.
– I tam jego kandydatura zostanie odrzucona – powiedział nam w środę po południu nasz informator.
Potem jednak sytuacja się zmieniła, bo trwało właśnie bardzo źle odebrane przez eurodeputowanych przesłuchanie Francuzki Sylvii Goulard. Jej ocena miała zostać przedstawiona wieczorem, ale według naszych informacji pewne było kolejne przesłuchanie także jej. Być może także zostanie ono zorganizowane dla szwedzkiej kandydatki. W związku z tym odbędą się negocjacje na temat całego pakietu wątpliwych kandydatów i zapadną międzypartyjne ustalenia w sprawie ich przyszłości.