11-dniowy protest aktywistów z Extinction Rebellion było przedstawiane przez ekologów jako "największy akt nieposłuszeństwa obywatelskiego w najnowszej historii Wielkiej Brytanii". Aktywiści domagali się zdecydowanych działań rządu w walce ze zmianami klimatycznymi - m.in. rezygnacji z paliw kopalnych do 2025 roku (brytyjski rząd chce z nich zrezygnować do 2050 roku).
Ekolodzy w czasie protestu blokowali ruch w stolicy Wielkiej Brytanii i zakłócali działanie transportu publicznego.
Z sondażu przeprowadzonego po protestach wynika, że 54 proc. Brytyjczyków uważa zmiany klimatyczne za zagrożenie dla istnienia ludzkości. 25 proc. jest innego zdania.
Jednocześnie tylko 22 proc. z 2037 ankietowanych popiera taktykę działania Extinction Rebellion - 32 proc. nie zgadza się z nią.
Extinction Rebellion domagało się wprowadzenie w Wielkiej Brytanii ekologicznego stanu wyjątkowego i przeznaczeniu większych środków na walkę ze zmianami klimatycznymi.