Prokuratura Regionalna w Warszawie zmieniła dzisiaj i uzupełniła zarzuty dla byłego prezesa windykacyjnej spółki.
- Podejrzanemu Konradowi K. zarzucono m.in. wydanie polecenia popełnienia osobie podległej mu służbowo, przestępstwa zniszczenia urządzenia mającego znaczenie dowodowe w innym postępowaniu przygotowawczym. Celem było utrudnienie śledztwa i zarazem pomoc innym osobom w uniknięciu odpowiedzialności karnej – mówi „Rzeczpospolitej” Agnieszka Zabłocka-Konopka, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Od dziś Konrad K. jest podejrzany również o „wyrządzenie spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, o wartości nie mniejszej niż przeszło 3,2 mln zł”.
- W związku z zawarciem w imieniu GetBack S.A. umowy „o świadczeniu usług”, z tytułu której spółka zobowiązała się zapłacić w czterech równych ratach kwotę ponad 4,3 mln zł – tłumaczy prok. Agnieszka Zabłocka-Konopka. Były prezes miał też – według śledczych - sprowadzić na GetBack „bezpośrednie niebezpieczeństwo wyrządzenia spółce znacznej szkody majątkowej w wysokości ponad 1 mln zł wynikającej z umowy, która miała pozorny charakter” – wynika z odpowiedzi rzeczniczki Prokuratury Regionalnej.
Co dokładnie kryje się za nowymi czynami? Według naszej wiedzy chodzi o zniszczenie laptopa, czego – według śledczych – na polecenie byłego prezesa miała dopuścić się Katarzyna M., (była dyrektor biura zarządu GetBack, która w czerwcu trafiła do aresztu). Laptop miał zawierać materiały ważne dla jednego ze śledztw toczących się w innej prokuraturze. Kobieta - według naszej wiedzy - przyznała się, że porąbała laptop siekierą i spaliła go w kominku. Zniszczenie sprzętu miało pomóc osobom wobec których toczyła się sprawa.