Przytoczonymi słowami radna PiS skomentowała gest Agnieszki Pomaski, która w proteście przeciwko projektowi uchwały ws. w sprawie obrony suwerenności Rzeczypospolitej i praw jej obywateli, podarła kartki z treścią uchwały.
Posłanka uznała, że treść dokumentu jest kompromitująca i Sejm nie powinien w ogóle nad nim obradować.
Agnieszka Pomaska złożyła do prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przed radną przestępstwa. Zarzuciła radnej nawoływanie do nienawiści i przemocy ze względu na poglądy polityczne.
Ponieważ prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, Pomaska zdecydowała się przedstawić tzw. subsydiarny akt oskarżenia.
Dziś sąd okręgowy w gdańsku częściowo zgodził się z posłanką PO. Orzekł, że radna PiS Anna Kołakowska pisząc wspomniane słowa miała na celu znieważenie posłanki i nie dał wiary słowom Kołakowskiej, że miała ona zamiar skrytykować postawę reprezentowaną przez Pomaską, a nie ją samą. Sąd nie ma wątpliwości, że pozwanej nie chodziło o obronę wartości, a jedynie o obrażenie Agnieszki Pomaskiej.