Nominacja na wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza - byłego prezesa Młodzieży Wszechpolskiej, który do Sejmu dostał się z listy Kukiz’15 - nawet w obozie rządzącym wywołała bardzo sprzeczne i ostre reakcje. Jako główne kontrargumenty wobec niej padają: To zaprzeczenie pro-europejskiego, umiarkowanego kursu zadeklarowanego pod koniec roku przez samego premiera Mateusza Morawieckiego.
Czytaj także:
Blaski i cienie nominacji Andruszkiewicza
Tyszka: Andruszkiewicz to Misiewicz Morawieckiego
Andruszkiewicz w rozmowie z "Super Expressem" powiedział, że ludzie mają prawo do krytyki jego osoby, ale niepokoi go "jakość tej krytyki". - Po pierwsze, moje kilometrówki są rozliczone prawidłowo, co potwierdza Kancelaria Sejmu. Po drugie, funkcja sekretarza stanu jest w dużej mierze funkcją administracyjną - powiedział.