Nominacja Adama Andruszkiewicza i objęcie przez niego stanowiska wiceministra cyfryzacji stały się jednym z ważniejszych politycznych tematów na starcie nowego roku. Opozycja zgodnie krytykuje nominację, która zaskoczyła także wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Dowiedz się więcej: Adam Andruszkiewicz dzieli
- Dzisiaj składamy wniosek do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o udostępnienie informacji czy wobec pana wiceministra Andruszkiewicza przeprowadzono czynności operacyjno-rozpoznawcze, w zakresie, o którym mowa w art. 5 ust. 1 i 2 o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu, m.in. w zakresie szpiegostwa - zapowiedział na konferencji prasowej w Sejmie poseł Platformy Obywatelskiej Cezary Tomczyk.
Wcześniej Political Capital Institute, jeden z węgierskich think-tanków, forsował tezę, że Andruszkiewicz znajduje się pod wpływem Kremla, publikując nazwisko byłego szefa Młodzieży Wszechpolskiej na liście polityków zależnych od Rosji (obok m.in. Janusza Korwin-Mikkego czy Mateusza Piskorskiego).
- Sprawa jest bardzo poważna, dotyczy polskiego wiceministra, wiceministra cyfryzacji, który dzisiaj jest w resorcie, gdzie są zgromadzone dane wszystkich Polaków - tłumaczył w Sejmie Tomczyk, cytowany przez portal 300polityka.pl.