Zachowanie prezydenta Andrzeja Dudy uzasadniającego swą decyzję o ułaskawieniu mężczyzny skazanego w 2013 roku za wieloletnie znęcanie się nad córką i molestowanie jej od 11. roku życia, każe pytać o podmiot sprawy. Kto w oczach polskiego prezydenta jest podmiotem ochrony w przypadku pedofilskich czynów i komu przysługują jakieś prawa? To przede wszystkim pytanie o punkt widzenia prezydenta, PiS i rządu Mateusza Morawieckiego.
Patrząc na czyny władzy, podmiotem który ona przede wszystkim dostrzega i chroni jest rodzina i jej interes. Pełna skuteczność ochrony prawnej - w optyce PiS - na niej się kończy. Albowiem jeśli chodzi o sytuację wewnątrz rodziny, prezydent - zgodnie ze swoją tradycyjną mentalnością - uważa, że prawo publiczne powinno mieć tam ograniczoną skuteczność. Dominować ma zaś prawo “wewnątrzrodzinne”.