Ksiądz pedofil aresztowany. Przestępstwo w czasie suspensy

Kapłan pedofil aresztowany za podstępne wykorzystanie chłopca. Miał się tego dopuścić w czasie nałożonej przez biskupa kary suspensy za nadużycia seksualne.

Aktualizacja: 29.01.2020 11:38 Publikacja: 28.01.2020 18:56

Ksiądz pedofil aresztowany. Przestępstwo w czasie suspensy

Foto: shutterstock

Duchowny z Płocka miał odurzyć i skrzywdzić 16-latka. Dziesięć lat wcześniej, jako nowy wikariusz miał sprawę o podłożu pedofilskim, jednak wtedy kuria nie złożyła zawiadomienia do prokuratury. Ksiądz pedofil został ukarany symbolicznie – zgodnie z prawem kanonicznym na pół roku suspensy i zakaz noszenia stroju duchownego. W tym czasie poznał ministranta i go seksualnie wykorzystał.

„Rzeczpospolita" odsłania kulisy bulwersującej sprawy.

Nazywał go wujkiem

23 stycznia ks. Krzysztof L. został aresztowany. Ofiarą jest młody, dziś 18-letni mężczyzna, którego ksiądz poznał trzy lata wcześniej w płockiej parafii. Zawiadomienie do prokuratury skierował ks. dr Marek Jarosz, delegat biskupa płockiego ds. ochrony dzieci i młodzieży na podstawie zeznań matki i babci chłopca.

Znajomość chłopca z księdzem – jak ustaliła płocka prokuratura – zaczęła się w 2015 r., kiedy był on ministrantem. 40-letni ks. L. zagadnął go i dał mu numer swojego telefonu. Zaczęli do siebie dzwonić, ksiądz odwiedzał nastolatka także w domu, a ten nazywał go „wujkiem". Rodzina ufała kapłanowi, była wdzięczna, że poświęca uwagę chłopcu, który wychowywał się bez ojca.

Przeczytaj także: Były ksiądz oskarżony o pedofilię zatrudniony w poznańskiej kurii

Ksiądz zabierał nastolatka do Zakopanego, Warszawy, na pizzę i basen. Z ustaleń prokuratury opartych na zeznaniach chłopca wynika, że pierwsze „dziwne zachowania księdza" miało miejsce już latem 2015 r.

Do ostatniego spotkania doszło przed sylwestrem 2016 r. w pokoju księdza Krzysztofa L. w Domu Księży Emerytów. Z zeznań chłopca przed sądem wynika, że ksiądz poczęstował go jakąś nalewką, po której stracił świadomość. Chłopiec obudził się nagi w łóżku księdza, Krzysztof L. siedział obok rozebrany, w samej bieliźnie.

– Stąd zarzut, że ksiądz, wykorzystując bezradność małoletniego, doprowadził go do poddania się innej czynności seksualnej a także doprowadził go podstępem do obcowania płciowego – mówi nam Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku.

Po tym zdarzeniu nastolatek definitywnie zerwał kontakt z księdzem. Zmienił się nie do poznania: zamknął się w sobie, opuścił w nauce, nie mówił, co go dręczy. Czasem tylko przy obiedzie wybuchał gniewem, wyrzucając mamie i babci „że to ich wina, bo pozwalali na znajomość z księdzem".

Matka chłopca poinformowała o zdarzeniu proboszcza parafii, a ten skierował ją do delegata. 18-latek wciąż jest w złym stanie, cierpi na depresję, unika wspomnień, początkowo nawet nie chciał zeznawać.

Przed Sądem Rejonowym w Płocku, w obecności psychologa przesłuchano go dopiero 17 stycznia, po przekonaniu go przez policjantkę i prokuratora. – Wtedy opowiedział o różnych sytuacjach związanych z „dziwnymi zachowaniami" księdza, np. dotykaniem „po kumpelsku". Zeznał ponadto, że widział u księdza dużo zdjęć z nagimi chłopcami – mówi Śmigielska-Kowalska.

Pięć dni później prokurator polecił przeszukać pokój księdza L. w domu emerytów. Zabezpieczono tam jego telefon, laptopy, tablet, notebook, wiele pendrive'ów i twardych dysków. – Biegły informatyk po wstępnym badaniu telefonu komórkowego i laptopa ujawnił znajdujące się na nich filmy i zdjęcia o charakterze pornografii z udziałem osób nieletnich – mówi rzeczniczka.

W pokoju ks. L. znaleziono coś jeszcze: pismo biskupa z 2010 r., który informuje go, że w związku z naruszeniami przeciwko szóstemu przykazaniu wobec ministrantów z jego parafii, kieruje księdza L. do innej parafii w diecezji.

Prokurator postawił L. dwa zarzuty seksualnego wykorzystania nastolatka i kolejny – posiadania treści pedofilskich. Kapłan nie przyznaje się do winy, odmówił wyjaśnień.

Miał się poddać terapii

Okazuje się, że ks. Krzysztof L. już w 2007 r. miał sprawę o podłożu seksualnym – pedofilskim. Był wtedy zaledwie dwa lata po wyświęceniu na kapłana. Jak udało nam się ustalić, wszczęto wobec niego postępowanie kościelne. Sprawa musiała być poważna, bo skierowano ją do Watykanu. Jednak diecezja płocka wtedy nie zawiadomiła prokuratury.

Z naszych ustaleń wynika, że 9 listopada 2016 r. biskup płocki Piotr Libera na podstawie kanonów 49 i 1319 kodeksu prawa kanonicznego nałożył na księdza L. nakaz karny ograniczający jego posługę kapłańską: karę suspensy i zakaz noszenia stroju duchownego. Jednak pół roku później, w kwietniu 2017 r. biskup zdjął z księdza tę karę. Powód? Nieoficjalnie wiemy, że L. miał poddać się terapii.

Ksiądz L. nigdy nie opuścił stanu duchownego - trafił do kościelnego wydawnictwa, a w listopadzie 2015 r. został nawet mianowany kapelanem w domu pomocy społecznej w małej gminie diecezji płockiej.

– Prokurator wystąpił do biskupa diecezji płockiej o akta tej sprawy i przeanalizuje ją pod kątem karnym – zapewnia nas Śmigielska-Kowalska.

Czy gdyby w 2007 r. prokuratura podjęła śledztwo w sprawie ks. L., doszłoby do wykorzystania 16-latka?

Tym razem władze płockiej diecezji nie miały wyjścia: od lipca 2017 r. każdy, kto posiada wiedzę o przestępstwach seksualnych wobec małoletnich, ma obowiązek zawiadomić o tym organy ścigania (jeśli nie, grozi mu trzy lata więzienia). Wcześniej był to tylko moralny obowiązek – jak widać nieskuteczny.

Co więcej, biskup płocki będzie musiał przekazać prokuraturze materiały z niejawnego postępowania kanonicznego. W grudniu 2019 r. papież Franciszek zniósł tzw. sekret papieski w sprawach dotyczących molestowania nieletnich. Odtąd biskupi już nie mogą zasłaniać się tajemnicą, kiedy świeckie organy ścigania, badając pedofilię duchownego, wystąpią o dokumenty zgromadzone w postępowaniu kościelnym.

Ks. dr Marek Jarosz deklaruje, że odpowie drogą e-mailową na nasze pytania o sprawę księdza L. z 2007 r. – Muszę sięgnąć do akt tej sprawy. Nie prowadziłem jej wtedy, to były inne czasy i zasady – zapewnił nas, dodając, że diecezja będzie w pełni współpracować z prokuraturą.

Przestępczość
Są zarzuty dla mężczyzny, który wjechał w tłum na jarmarku. Pięć osób nie żyje
Przestępczość
Saudyjczycy ostrzegali Niemców przed sprawcą zamachu w Magdeburgu. Policja nie zareagowała
Przestępczość
Tragedia na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu. Kim jest sprawca?
Przestępczość
Magdeburg. Kierowca wjechał w tłum. Są ofiary, dziesiątki rannych
Przestępczość
Niemcy: 25-latka zabiła swojego sobowtóra, by udawać, że sama nie żyje
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10