Meksykańska policja oświadczyła, że jak dotąd posiada potwierdzone informacje o pięciu ofiarach.
Do ataku doszło na drodze w pobliżu Bavispe w stanie Sonora na północy Meksyku, w pobliżu granicy ze Stanami Zjednoczonymi i stanem Chihuahua. Ofiary to członkowie rodziny LeBaron, powiązanej ze społecznością odłamu mormonów nieuznających poligamii, którzy przenieśli się z USA do Meksyku. Wielu z nich posiada obywatelstwo obu państw.
Ofiary podróżowały trzema samochodami osobowymi. Część zaatakowanych zdołała uciec, część zaginęła.
Julian LeBaron w rozmowie z agencją Reutera opisał atak jako "masakrę". Powiedział, że jego krewna z czwórką dzieci jechała na lotnisko, gdy została zaatakowana. Na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych, mającym pochodzić z miejsca ataku, widać spalony i podziurawiony samochód.
Julian LeBaron oświadczył, że po kilku godzinach odnalezione zostały dwa kolejne auta należące do rodziny. Były w nich ciała dwóch kobiet i dwojga dzieci. Mężczyzna informował, że część z dziewięciu ofiar ataku spłonęła żywcem. Według niego, pięcioro dzieci zdołało uciec przed atakiem i dotrzeć do domu, a jedno zaginęło. Jak informował LeBaron, niektórzy ranni w ataku zostali przetransportowani do Phoenix w Arizonie, gdzie jest im udzielana pomoc lekarska.