Wybory prezydenckie w USA odbędą się 3 listopada.
W głosowaniu przedterminowym przed tegorocznymi wyborami udział wzięła rekordowa liczba Amerykanów - przy czym niemal 60 mln zagłosowało korespondencyjnie. W niektórych stanach zliczenie oddanych drogą korespondencyjną głosów może zająć dni, a nawet tygodnie - pisze Reuters. To z kolei oznaczałoby, że w dniu wyborów prezydenckich nie poznamy zwycięzcy.
W niektórych stanach - jak np. w Pensylwanii - głosy oddane korespondencyjnie zliczane są dopiero od dnia wyborów, co wydłuża cały proces.
- Nie uważam, aby to było uczciwe, że musimy czekać (na wynik) długi czas po wyborach - mówił Trump dziennikarzom przed wiecem w Karolinie Północnej. Trump dodał, że gdy głosowanie w wyborach zostanie zakończone "do gry wkroczą prawnicy" - nie rozwinął jednak tej myśli.
Trump zaprzeczył jednocześnie doniesieniom Axios, że ogłosi zwycięstwo w wyborach, jeśli wstępne wyniki będą wyglądać dla niego korzystnie, nawet jeśli rozkład głosów w Kolegium Elektorskim nie będzie jeszcze pewny.