Trump zauważył, że jego działania są podobne do działań jego poprzedników. Prezydent argumentował, że robi to, aby zająć się "inwazją na nasz kraj narkotyków, handlarzy ludźmi, wszystkimi typami przestępców i gangów".
Bill Clinton za swoich rządów 17 razy ogłaszał stan wyjątkowy, George Bush 13 razy, a Barack Obama 12 razy. Analitycy podkreślają jednak, że na ogół czynili tak w celu rozwiązania kryzysów, które wybuchały za granicą, blokując w ten sposób fundusze podmiotów związanych z terroryzmem.
- Nie kontrolujemy naszej własnej granicy - powiedział Trump. - Zamierzamy stawić czoła kryzysowi bezpieczeństwa narodowego na naszej południowej granicy i zamierzamy to zrobić - tak czy inaczej, musimy to zrobić - przekonywał.
Trump powtórzył też swoje wcześniejsze uwagi na temat "olbrzymich ilości narkotyków", które docierają do USA przez południową granicę. Większość narkotyków trafia jednak do Stanów Zjednoczonych przez porty - zwracają uwagę eksperci. Prezydent USA po raz kolejny powtórzył też swoje twierdzenie, że miasto El Paso jest bezpieczniejsze ze względu na ogrodzenie na granicy, mimo że statystyki pokazując, iż wskaźniki przestępczości nie spadły tam w wyniku budowy ogrodzenia granicznego.