Koronawirus: obowiązek noszenia maseczek a jedzenie, picie lub palenie papierosa w przestrzeni publicznej

Za jedzenie gofra czy zapalenie papierosa na ulicy możemy dostać mandat. Powód? Nie ma odstępstwa od obowiązku noszenia maseczki. A z tą na twarzy trudno jeść, pić czy palić.

Aktualizacja: 15.10.2020 11:15 Publikacja: 14.10.2020 16:51

Jedzenie i picie na ulicy a obowiązek noszenia maseczek

Jedzenie i picie na ulicy a obowiązek noszenia maseczek

Foto: AdobeStock

Nakaz poruszania się w miejscach publicznych z zakrytymi ustami i nosem obowiązuje od kilku dni. Policja nie próżnuje. Sypią się mandaty dla tych, co na ulicy palą papierosy lub jedzą gofry, rurki czy kebaby lub hot dogi. Nie ma żadnych odstępstw.

– Nakaz zasłaniania ust i nosa obowiązuje wszystkich, którzy znajdują się na ulicach, w urzędach, sklepach czy miejscach świadczenia usług. Nie zawiera on odstępstw na spożywanie posiłków, lodów, gofrów, hot dogów etc. w miejscach objętych nakazem noszenia maseczek. Aktualnie przepisy nie zabraniają prowadzenia działalności gastronomicznej „na wynos", ale mając na uwadze, że SARS-CoV-2 przenosi się drogą kropelkową, jedzenie posiłków kupionych na wynos nie może odbywać się na ulicy. Za złamanie przepisów grozi mandat do 500 zł. Jeśli sprawa trafi do wyższej instancji, grzywny zaczynają się od 5 tys. zł – wyjaśnia główny inspektor sanitarny.

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Prawo w Polsce
Będzie żałoba narodowa po śmierci papieża Franciszka. Podano termin
Zawody prawnicze
Jeden na trzech aplikantów nie zdał egzaminu sędziowskiego. „Zabrakło czasu”
Praca, Emerytury i renty
Zmiany w płacy minimalnej. Wiemy, co wejdzie w skład wynagrodzenia pracowników
Matura i egzamin ósmoklasisty
Szef CKE: W tym roku egzamin ósmoklasisty i matura będą łatwiejsze
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce