Składki na ZUS liczone w proporcji do dochodów, a nie jak obecnie – ryczałtem, to jedna z obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości, która wywołała falę strachu i oburzenia wśród przedsiębiorców. Oznaczałoby to bowiem, że firmy o wyższych dochodach zapłaciłyby kilkukrotnie wyższe daniny niż obecnie.
Czytaj także: Co partie obiecują samozatrudnionym ws. składek ZUS
Politycy PiS, w tym premier Mateusz Morawiecki, uspokajają, że zmiany mają dotyczyć tylko małych podmiotów, o niskich dochodach. Mają one zaoszczędzić na tym rozwiązaniu łącznie ok. 1 mld zł rocznie, a żadna firma nie zapłaciłaby większej składki niż obecnie.
- Podniesienie płacy minimalnej w żadnym wypadku nie odbędzie się kosztem przedsiębiorców - zapowiedział w Radiu Maryja Jacek Sasin. - To jest taka polityka strachu, budowania podziałów – to robią nasi konkurenci cały czas. Straszą Polaków, nie mają żadnego pomysłu, żeby coś pozytywnego zaproponować, to budują taki przekaz strachu - dodał wicepremier, według którego "Platforma Obywatelska kompletnie nie wie, czego oczekują dzisiaj Polacy".
Zdaniem Sasina "przedsiębiorcy dostali już naprawdę wiele ulg w czasie tych ostatnich czterech lat". - Chociażby obniżka podatku CIT z 19 do 9 proc. to jest skala obniżki, której współczesna Europa nie zna - wymieniał. - Wprowadziliśmy mały ZUS dla tych najmniejszych przedsiębiorców. Wprowadziliśmy cały pakiet Konstytucji biznesu, który ułatwił kontakty z urzędami skarbowymi, rejestrację firm – to wszystko, na co przedsiębiorcy narzekali - tłumaczył wicepremier.