Średnio trzy miesiące zajmowało znalezienie nowej pracy osobom, które zmieniły ją w minionym półroczu. To o miesiąc dłużej niż rok wcześniej, co dowodzi, że nawet w czasach niskiego bezrobocia i utyskiwań firm na niedobór pracowników, nie każdy kandydat jest rozrywany.
Potwierdza to Anna Tomyślak, menedżer w firmie rekrutacyjnej Hays Poland; według niej nawet zawody postrzegane jako „dobre" nie gwarantują szybkiego i łatwego znalezienia pracy. Zdarza się też, że ekspert z branży, w której bezrobocie zdaje się nie istnieć, przez dłuższy czas nie może znaleźć pracy. – Pracodawcy są nastawieni na rekrutację najlepszych kandydatów, a wyróżnienie się na tle pozostałych chętnych jest możliwie dzięki posiadaniu wiedzy, cech i umiejętności z różnych obszarów– wyjaśnia Tomyślak.