Hołownia komentował wczorajszy rajd posła KO Franciszka Sterczewskiego, który biegiem usiłował się przedrzeć do uchodźców koczujących w Usnarzu Górnym na granicy polsko-białoruskiej, aby przekazać im m.in. leki i inne potrzebne przedmioty.
Powstrzymała go Straż Graniczna i wojsko.
- Pytanie, co jest gorsze: reżim Łukaszenki, który traktuje tych ludzi instrumentalnie, czy nasz rząd, który odmawia im człowieczeństwa i twierdzi, że to nie jest nasz problem? To sprawa dużo poważniejsza niż relacje z Białorusią - pytał później Starczewski.
Wyczyn Sterczewskiego wykpili posłowie innych opcji politycznych.
Sebastian Kaleta z Solidarnej Polski uznał, że "kuriozalność tego biegu słusznie wzbudza wielkie salwy śmiechu", poseł koła PiS Adam Andruszkiewicz domaga się, aby Sterczewski zrzekł się immunitetu, aby prokuratura sprawdziła, czy nie chiał nielegalnie przekroczyć granicy, a senator PSL Jan Filip Libicki ocenił postępowanie posła KO jako "niepoważne i infantylne" i uznał, że Sterczewski się promuje.