Przedstawiciele wszystkich tych ugrupowań zyskali jednak argument do wzięcia się za ręce – a ów argument dał im Kaczyński serią kontrowersyjnych działań w pierwszym miesiącu rządów PiS. Na sobotniej demonstracji mówili jednym głosem. Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL): – Jesteśmy dzisiaj razem pomimo różnic, bo Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli – nie jednej partii.
Barbara Nowacka (Zjednoczona Lewica): – Jarosławie Kaczyński, tu jest Polska, tu są Polki i Polacy. Nie będzie nam pan mówił, panie prezesie, co możemy, a czego nie możemy. Demokracji nie oddamy żadnej partii i żadnym prezesom.
Sławomir Neumann (PO): ?– Dla Jarosława Kaczyńskiego trójpodział władzy to dawanie dyrektywy prezydentowi Andrzejowi Dudzie, premier Beacie Szydło i marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu. Na to nie ma naszej zgody.
Ryszard Petru (Nowoczesna): – Dzisiaj parę razy wyszło słońce zza chmur. Czekają nas zimowe miesiące, ale potem przyjdzie wiosna i lato. I słońce będzie dla całej Polski. My tu wszyscy jesteśmy razem, ponad podziałami. PiS zrobiło to w jeden miesiąc. Gratulujemy Jarosławowi Kaczyńskiemu!
W opozycyjnym marszu według stołecznego ratusza wzięło udział ok. 50 tys. osób. Przedstawiciele rządu kwestionują te liczbę, powołując się na dane policji, która mówi o ok. 20 tys. osób. Tak czy inaczej, demonstracja była znacznie liczniejsza, niż spodziewali się jej organizatorzy.
Jarosław Kaczyński zdawał sobie zresztą sprawę z tego, że sobotni marsz może być liczny. Dlatego postanowił zorganizować kontrmarsz – oficjalnie z poparciem dla władz, ale po prawdzie przeciw krytykom rządów PiS. Partia ta przez cztery ostatnie lata organizowała marsze 13 grudnia. Stanowiły one dość karkołomną próbę jednoczesnego czczenia rocznic stanu wojennego i krytykowania rządów Platformy. W tym roku marszu nie planowano – wszak PO została efektownie pozbawiona wszelkiej władzy. ?V Marsz Wolności i Solidarności został skrzyknięty w ostatniej chwili, dlatego właśnie, iż Kaczyński uznał, że nie może pozostawić bez reakcji demonstracji opozycji.