Tomasz Nałęcz wypowiedział się na temat swojej nowej książki "Strażnicy Rzeczpospolitej". - Uważam, że prezydenci których wymieniłem w publikacji byli strażnikami Polski. Piszę tam o Jaruzelskim, Kwaśniewskim, Wałęsie, Komorowskim i Kaczyńskim. Według mnie Jaruzelski uległ przepoczwarzeniu, z obrzydliwej poczwarki dyktatora politycznego przekształcił się w motyla nowej Polski, był on wojskowym i konstruował kilka linii obrony ówczesnego systemu. Przeszedł dużą rewolucję, znakiem przełomu jego poglądów było podpisanie konstytucji dotyczącej zniesienia PRL-u. Był człowiekiem o skomplikowanej biografii, ziemiańskim synem, z wieloma złymi rzeczami w swojej historii. Generał odszedł pojednany z Bogiem, ciekawe jaki werdykt da Wszechmogący przy ocenie jego postaci? - zastanawiał się.
Tomasz Nałęcz w swojej książce opisał również prezydenturę Lecha Wałęsy. - Jest to dla mnie, badacza historyka, politologa, ciekawe. Bilans prezydentury jest dobry, ale ma także ciemne strony - mówił.
Rozmówca nie pominął obecnego prezydenta Andrzeja Dudy: - Wymieniłem jego mocne i złe strony. Wszystko wskazuje jednak na to, że Andrzej Duda skapitulował w sprawie związanej z KRS – podkreślił.
- Prezydentura Lecha Kaczyńskiego była pozytywna, zauważyłem ważne sprawy załatwiane przez polityka. Był uzależniony od brata, co stanowiło jego wadę. Uważam jednak, że należy mu się pomnik w Warszawie, podobnie jak Władysławowi Bartoszewskiemu, Jackowi Kuroniowi czy Mazowieckiemu – to były zasłużone osoby dla historii Polski – ocenił prof. Nałęcz.
Zapytany czy poszedłby na wspólny patriotyczny marsz z Jarosławem Kaczyńskim, gość programu odpowiedział, że nie poszedłby na takie obchody. - Nie wyobrażam sobie uczestnictwa w jednym pochodzie z Jarosławem Kaczyńskim, który mówił że Europa jest chora, a on ją uzdrowi – powiedział Tomasz Nałęcz.