W PiS zaczynają się powoli przygotowania do politycznej jesieni. Na pierwszym planie wewnątrz – po wyrzuceniu z rządu kilka tygodni temu Jarosława Gowina i odejściu z projektu wiernych mu polityków – jest ułożenie sytuacji z siłami politycznymi, które mają w kolejnych tygodniach i miesiącach gwarantować stabilną większość, w tym z Partią Republikańską i nie tylko.
Zmiana koalicjanta
Jak wynika z naszych informacji, pierwsze rozmowy mogą rozpocząć się już na początku przyszłego tygodnia. Wtedy z urlopu ma wrócić prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Jedną z kwestii jest zmiana, o której politycy Partii Republikańskiej – związani z Adamem Bielanem – mówili od wielu tygodni, a które zapowiadał już pośrednio prezes PiS w trakcie majowej prezentacji Polskiego Ładu, czyli uznanie Partii Republikańskiej jako formalnego koalicjanta w Zjednoczonej Prawicy ze wszystkimi tego konsekwencjami. Republikanie celują w przejęcie „udziału" Porozumienia w rządzie. Tyle teoria, bo w praktyce z naszych rozmów z PiS wynika, że przejęcie jeden do jednego rządowej odpowiedzialności Porozumienia na pewno nie nastąpi. – Gowin negocjował umowę koalicyjną, gdy miał więcej szabel niż Republikanie – zauważa jeden z naszych rozmówców z PiS. Rozmowy w sprawie nowego układu sił mogą potrwać, a do tego czasu nadzór nad Ministerstwem Rozwoju będzie pełnić premier Mateusz Morawiecki, tak jak do tej pory. Jak słyszymy, proces negocjacji może potrwać tygodnie i nie będzie szybki, a gwałtowane zmiany nie są spodziewane. Dział „praca", który był pierwotnie w resorcie Gowina, już i tak trafił z powrotem do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Doszło już też do powołania nowego wiceministra odpowiedzialnego za budownictwo. To właśnie za tę sferę odpowiadała zdymisjonowana na samym początku wiceminister Anna Kornecka. Teraz zastąpił ją Piotr Uściński z PiS. Jak słyszymy, jego nominacja wynika między innymi z tego, że potrzebne jest pilotowanie dwóch ważnych projektów z Polskiego Ładu, czyli domów do 70 mkw. i wkładu własnego do mieszkań.
Nowe ambicje
Sytuacja jednak się nieco skomplikowała od czasu dymisji Gowina. Jak zauważył niedawno Jacek Gądek z portalu gazeta.pl, własne ambicje ma środowisko wokół wiceministra obrony Marcina Ociepy, nazywane w PiS ironicznie „związkiem zawodowym sekretarzy stanu". Poza Ociepą są to: Grzegorz Piechowiak, Wojciech Murdzek, Andrzej Gut-Mostowy. Do tej grupy zalicza się też posłankę Annę Dąbrowską-Banaszek. Te szable w Sejmie muszą się liczyć. Sam Paweł Kukiz – z którym PiS ma porozumienie programowe – to tylko trzy głosy (czwartym kukizowcem jest Stanisław Tyszka, którego PiS nie liczy w swoich kalkulacjach).