Jarosław Kaczyński zaproponował panu współpracę?
Pytał, czy istnieje możliwość wsparcia Zjednoczonej Prawicy w pewnych sytuacjach, ale dokładnie ich nie określił. Mówił ogólnie o Nowym Ładzie, o ustawie medialnej, o tego typu sprawach. Wyraziłem zainteresowanie, ale pod podstawowym warunkiem, że jeśli miałoby dojść do przegłosowania wspólnie z PiS ważnych dla rządu propozycji, to w pierwszej kolejności musi być uchwalona jedna z ustaw Kukiz'15, która dla nas jest niezmiernie ważna – ustawa o sędziach pokoju, ustawa antykorupcyjna, bezprogowe referendum przy odwołaniu burmistrza i wójta. A najbardziej pożądanym projektem byłaby ustawa o zmianie ordynacji wyborczej na taką, która każdemu obywatelowi daje indywidualne bierne prawo wyborcze w wyborach do Sejmu, i która zlikwidowałaby sprzeczność kodeksu wyborczego z konstytucją.
Jest gotowość Kaczyńskiego do przegłosowania przez PiS projektów Kukiz'15?
Gotowość zależy od tego, co się dzieje w Zjednoczonej Prawicy. Bacznie obserwuję, co dzieje się wśród koalicjantów. Kiedy widzę, że istnieje możliwość przynajmniej częściowego zrealizowania starej biblijnej przypowieści o Dawidzie i Goliacie, to się odzywam, a jak widzę, że takiej możliwości nie ma – milczę.
Prezes Kaczyński podczas rozmowy zrobił na panu wrażenie męża stanu?