Szymon Hołownia poinformował w mediach społecznościowych, że został zaszczepiony przeciw COVID-19 pierwszą dawką. "Przyznaję: nie miałem pojęcia, gdzie jest Stara Błotnica, ale teraz - dzięki ministrowi Dworczykowi - już wiem. W czasie środowo-czwartkowego zamieszania, system przydzielił mi właśnie ten punkt szczepień, ponad 90 km od domu, ale co tam - przejechałbym nawet 1090" - napisał lider Polski 2050 na Facebooku.
Dowiedz się więcej:
Hołownia zaszczepiony 90 km od domu. "Przejechałbym nawet 1090"
Hołownia żąda dymisji Morawieckiego i Dworczyka
Z wpisu wynikało, że były kandydat na prezydenta był jednym z tych, którzy w czwartek skorzystali na niespodziewanym otwarciu zapisów na szczepienia przeciw COVID-19 dla osób w wieku 40-59 lat. Decyzję podjęto w związku ze spadkiem dynamiki zapisów wśród osób powyżej 60. roku życia. Ostatecznie rejestrację zawieszono, a osoby, które zapisały się na kwiecień, mają otrzymać nowe terminy szczepień w maju. Nie dotyczy to jednak tych, którym termin szczepienia wypadł do 5 kwietnia. Szef KPRM Michał Dworczyk stwierdził, że zastąpienie ich osobami starszymi jest w tym momencie niemożliwe.
Po czwartkowym zamieszaniu dotyczącym szczepień przeciw COVID-19 Hołownia domagał się dymisji premiera Mateusza Morawieckiego oraz pełnomocnika rządu ds. Narodowego Programu Szczepień Michała Dworczyka. - Dzisiaj rząd pokazał nam, jak kompletnie nie ma honoru i jak bardzo nie traktuje nas jak ludzi, którzy mają swoją godność - mówił w czwartek.
Część komentatorów krytykowała Hołownię, że przyjął dawkę szczepionki, którą mogła otrzymać osoba starsza. Polityk tłumaczył, iż upewnił się dzwoniąc na infolinię, czy jeśli zrezygnuje z terminu, szansę na szczepienie otrzyma senior. Dodał, że w takim wypadku "z radością" odstąpiłby swój termin. "Usłyszałem, że to tak nie działa, że albo przyjadę, albo będzie wolny termin i ryzyko zmarnowania dawki" - napisał.