Kosiniak-Kamysz stwierdził także, że PiS cynicznie wykorzystuje Kościół. - Ja się nie dam wypchnąć ze wspólnoty. Będę też robił wszystko, aby ona wróciła bardziej do myśli Jana Pawła II i papieża Franciszka - powiedział. - Jestem za współpracą państwa i kościołów. Te relacje musza być, musi być współpraca, ale musi być poczucie, że każdy kto idzie do kościoła czuje się tam dobrze - dodał. - Nie szukałbym nowych regulacji. Mieliśmy te same regulacje i kilka lat temu nie było problemów. Jeśli partia rządząca chce cynicznie wykorzystywać Kościół żeby zdobywać władze, to jest to okrutne. Brakuje mi silnego głosu Episkopatu, który by powiedział, że Kościół jest powszechny czyli dla wszystkich. Chciałbym żeby mój Kościół powiedział takie zdanie, bo dziś mi tego brakuje - zaznaczył.
Szef PSL odniósł się również do sprawy zatrzymania Elżbiety Podleśnej, która usłyszała zarzut obrazy uczuć religijnych za rozwieszanie plakatów z wizerunkiem Matki Bożej i Dzieciątka z tęczową aureolą. - Forma, w której się to stało, jest niepotrzebna. Jest zgłoszenie, jest taki przepis o obrazie uczuć religijnych i takie postępowanie policja powinna prowadzić, ale nie w taki sposób, że o szóstej rano wchodzi policja i stosuje zasady jak do groźnych przestępców - powiedział i podkreślił, że przepis o obrazie uczuć religijnych nie powinien zostać zlikwidowany. - Jeżeli są dobre zwyczaje z jednej i z drugiej strony to ten przepis byłby rzadko używany. Może coś trzeba doprecyzować - dodał. Polityk stwierdził jednocześnie, że jego tęczowa aureola nie obraziła, ale również nie zachwyciła. - Nie tak łatwo obrazić moje uczucia religijne. To jest niepotrzebne, bo rodzi konflikt, a boję się konfliktu religijnego w Polsce - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.