Gergely Gulyas, lider frakcji parlamentarnej, powiedział po godz. 19.00, gdy miały zostać zamknięte lokale wyborcze, że Węgry będą miały "parlament z silnym mandatem".
Gulyas ocenił jednak, że jest mało prawdopodobne, by Fidesz uzyskał wynik, który pozwoliłby zdobyć dwie trzecie mandatów. W poprzednim parlamencie partia Orbana miała 133 ze 199 miejsc.
Przedstawiciele Narodowego Biura Wyborczego poinformowało, że o godz. 18.30, czyli na pół godziny przed planowanym zamknięciem lokali, frekwencja wynosiła 68,1 proc.
Liczne lokale pozostały jednak otwarte po godz. 19.00. Ustawiły się przed nimi długie kolejki, niektóre liczące nawet 3-4 tysiące osób. Narodowe Biuro Wyborcze zdecydowało, że do zamknięcia ostatniego lokalu nie mogą być publikowane żadne wyniki sondaży. Pierwsze wyniki powinny być znane ok. godz. 22.00.
Premier Viktor Orban liczy na trzecią kadencją na stanowisku premiera, ale los 199 mandatów - tyle przedstawicieli liczy Zgromadzenie Narodowe - jest trudny do przewidzenia ze względu na wyższą, niż planowano, frekwencję.