– Kardynał Pietro Parolin odrobił zadanie, które przed wyjazdem do Polski postawił przed nim papież – tak w rozmowie z „Rzeczpospolitą" fakt upublicznienia przez Episkopat Polski danych dotyczących przypadków molestowania nieletnich przez osoby duchowne komentuje jeden z hierarchów.
– Widać, że nastąpiło pewne przełamanie i zmiana języka u tych, którzy dotąd podchodzili do tego sceptycznie – dodaje inny i opowiada, że jeszcze przed posiedzeniem Episkopatu (zaczęło się we wtorek) nie było pewne, czy statystyka zostanie opublikowana. – Byli tacy, którzy tego nie chcieli, ale arcybiskup Stanisław Gądecki postawił na swoim – wyjaśnia.
Przedstawione w czwartek – już po zakończeniu obrad – opracowanie obejmuje lata 1990–2018 (do czerwca). Wynika z niego, że w tym czasie do kurii biskupich oraz przełożonych zakonnych zgłoszono w sumie 382 przypadki molestowania. 198 duchownych wykorzystywało seksualnie osoby poniżej 15. roku życia – co jest karalne wedle prawa cywilnego. Z kolei 184 przypadki odnoszą się do molestowania osób między 15. a 18. rokiem życia, których prawo karne nie ściga, ale zakazuje obowiązujące w Kościele prawo kanoniczne. 382 duchownych skrzywdziło łącznie 625 osób. Dane te wykraczają jednak poza rok 1990 i dotyczą też spraw z lat 50., 60., 70, czy 80. poprzedniego stulecia, które dopiero po roku 1990 zostały instytucjom kościelnym zgłoszone.
– Na podstawie tego opracowania nie jesteśmy w stanie podać skali molestowania w Kościele, bo to są sprawy, o których wiemy – wyjaśnia o. Adam Żak, koordynator Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży.
– Musimy ciągle apelować i prosić osoby skrzywdzone o to, by zgłaszały się do nas, bo to pomoże w oczyszczeniu Kościoła – uzupełnia abp Wojciech Polak, którego biskupi powołali na stanowisko delegata ds. ochrony dzieci i młodzieży. Prymas Polski ma być łącznikiem między krakowskim Centrum Ochrony Dziecka i biskupami. Ma także odpowiadać za komunikację, by do społeczeństwa docierały informacje o działaniach, jakie w zakresie ochrony małoletnich podejmuje Kościół.