Trwa proceduralny slalom powstrzymywania tzw. ustawy covidowej. Prawo i Sprawiedliwość tłumaczy gorliwie, że w Sejmie doszło do pomyłki, przez którą na podwyżki może liczyć większość medyków, a nie tylko ci specjalnie delegowani, i zamierza opóźnić publikację. A jednocześnie zyskać czas na przyjęcie przepisów korygujących. Inaczej budżet czekają dodatkowe wydatki, a prawa nabyte medyków nie tak łatwo odkręcić.
Część ekspertów, konstytucjonalistów oraz polityków opozycji zarzuca tym działaniom bezprawność, a odpowiedzialni za nie urzędnicy uważają z kolei, że zwłoka mieści się w formalnych ramach. Fakty są jednak takie, że ustawy ułatwiającej walkę z Covid-19 ciągle nie ma.
Czytaj także:
Senatorowie: nowelizacja PiS poniża lekarzy
Senat właśnie zarekomendował odrzucenie poprawek korygujących, ale obóz władzy raczej osiągnie swoje – korekta wejdzie w życie najpóźniej na początku grudnia, wyprzedzając „omyłkowo" uchwalone prawo. Budżet wymiga się od wydatków, a cała historia będzie bulwersować jeszcze kilka dni i zaniknie. Tak już bywało.