W mediach co pewien czas można przeczytać alarmujące artykuły: „Niebezpieczeństwo – telefony komórkowe mogą »zagotować« twój mózg", „Niewidoczni zabójcy", „Elektrosmog szkodliwy dla zdrowia". W internecie pojawiają się filmy, pokazujące gotowanie jajka (alternatywnie: prażenie popcornu) za pomocą telefonów komórkowych. Lokalne społeczności protestują przeciwko instalacjom stacji bazowych telefonii komórkowej. Z mniejszą częstotliwością niż przed paroma laty pojawiają się protesty przeciwko instalacjom elektroenergetycznym. Wylicza się różne choroby wywołane podobno polem elektromagnetycznym. Powstaje więc pytanie, czy jest coś na rzeczy, czy też może pole elektromagnetyczne jest kolejną „czarną wołgą", miejską legendą naszych czasów...
Pole jest wszędzie
Niektóre organizacje ekologiczne twierdzą, że pole elektromagnetyczne wpływa negatywnie na środowisko. Czy w związku z tym należy ograniczać poziom pola elektromagnetycznego w środowisku? Skoro jest to czynnik zagrażający środowisku, podobnie jak czynniki chemiczne, pyłowe, akustyczne etc., to może rzeczywiście należy dążyć do jego minimalizacji, a może i zupełnej likwidacji? Trzeba tutaj jasno powiedzieć, że ta ostatnia opcja, czyli totalna likwidacja zjawisk magnetycznych i elektrycznych, jest niemożliwa. Ziemia jest naturalnym generatorem pola elektrycznego i magnetycznego, a impulsowe pole elektromagnetyczne powstaje na skutek wyładowań atmosferycznych. Wszechświat cały dostarcza nam ogromne ilości energii elektromagnetycznej, Słońce ingeruje w naszą technosferę poprzez emisję pola magnetycznego. Zatem mieszkańcy Ziemi są wystawieni na działanie zjawisk magnetycznych i elektrycznych. Ale nawet pola elektromagnetycznego wytwarzanego przez ludzi nie można w żaden sposób porównać do związków chemicznych czy pyłów. Chociażby dlatego, że nie jest ono ubocznym skutkiem jakiejś produkcji, nie jest odpadem. Wręcz przeciwnie, często jest czystym nośnikiem informacji wymienianej między ludźmi. Porównywanie pola elektromagnetycznego do zjawiska szkodliwego smogu jest nadużyciem podwójnym, bowiem bagatelizuje ten ostatni, co do którego istnieje wiele badań naukowych potwierdzających bezpośredni wpływ szkodliwych substancji zawartych w smogu na zdrowie, a nawet życie ludzi. Dowodów takich brak w przypadku pola elektromagnetycznego.
We współczesnym świecie nie można już żyć bez energii elektrycznej, a zatem musimy uznać fakt, że wszędzie wokół nas występują prądy elektryczne. A z kursu fizyki szkoły średniej wiemy, że wokół prądu elektrycznego powstaje pole magnetyczne, które, jeśli zmienia się w czasie, tworzy pole elektryczne, a to z kolei pole magnetyczne... itd. Ten ciąg wydarzeń jest właśnie istotą pola elektromagnetycznego. Powstawanie pola elektromagnetycznego z płynących wokół nas prądów elektrycznych to jeden aspekt całej sprawy. Drugi to wytwarzanie pola elektromagnetycznego przez specjalne anteny (tak naprawdę to też prądy w tych antenach płyną), i to z kolei dotyczy tzw. fali elektromagnetycznej będącej nośnikiem informacji: radiowej i telewizyjnej, osobistej w telefonach mobilnych czy identyfikującej obiekty, jak w radarach. I czy tutaj można wyobrazić sobie współczesny świat wyłączony z tych możliwości? Odpowiedź jest oczywista – nie wstrzyma się rozwoju elektrotechniki ani telekomunikacji, choćby dlatego, że gdyby tak zrobić, to jakość życia, rozumiana zarówno jako dostęp do naturalnych dla nas udogodnień (światło, lodówka, telewizor czy radio), jak i poziom opieki medycznej (badania USG, EKG, rezonans magnetyczny itd.) powróciłaby do czasów sprzed odkrycia żarówki, co mogłoby skutkować wzrostem śmiertelności wśród ludzi oraz zanieczyszczenia środowiska. Poprawa jakości życia ludzi w XX i XXI w. w dużym stopniu zależała i zależy od pola elektromagnetycznego, które towarzyszy nam przez całe życie i ważne jest, by wiedzieć, jaki jest rzeczywisty jego wpływ na zdrowie i życie ludzi.
Skutki i normy
Boimy się nie tylko „grzania" polem elektromagnetycznym, ale też dolegliwości i chorób nim wywołanych. Lista chorób „podejrzanych" o pochodzenie elektromagnetyczne jest na tyle obszerna, że można zaryzykować twierdzenie, iż gdyby oceniać po objawach przypisywanych polu elektromagnetycznemu, to szkodzi na wszystko. Ale jeśli na wszystko, to zgodnie z prawami logiki, może na nic.
Pole elektromagnetyczne, mówiąc skrótowo, składa się z pola elektrycznego i magnetycznego, które zmieniają się z określoną częstotliwością. Właśnie ona jest parametrem różnicującym efekty biologiczne. W przypadku pola EM wysokiej częstotliwości (100 MHz do 10 GHz) efektem biologicznym, branym pod uwagę w przygotowaniu norm (ograniczeń), jest wydzielanie się ciepła. A zatem możliwym efektem biologicznym jest zakłócenie równowagi termicznej w wystawionej na pole elektromagnetyczne części organizmu. Ograniczeniu podlega gęstość mocy promieniowania. W wielu krajach świata ogranicza się też inną wielkość, a mianowicie współczynnik pochłaniania energii elektromagnetycznej SAR (Specific Absorption Rate). Tam gdzie jest on wprowadzony, przyjmuje się, że dopuszczalna absorbowana energia, a zatem dopuszczona w normach wartość SAR, nie powinna powodować nagrzania tkanki więcej niż o 1 stopień Celsjusza – przyjęto, że taki wzrost temperatury nie powoduje negatywnych skutków biologicznych. Ale w przypadku rozwiązań telekomunikacyjnych związanych z szeroko rozumianą komunikacją bezprzewodową nie zachodzi ten przypadek – poziomy energii są tak niskie, że taki wzrost temperatury jest nierealny – vide gotowanie jajka lub robienie popcornu telefonami komórkowymi.