Od ponad dwóch dziesięcioleci Polska, podobnie jak inne kraje europejskie boryka się z wyłudzeniami w podatku od wartości dodanej (Value Added Tax – VAT). Kolejne uszczelnienia przepisów, które mają zapobiegać patologii w tej sferze podatkowej nie dają oczekiwanych efektów. Machina ustawodawcza nie nadąża za pomysłowością oszustów.
System podatku od wartości dodanej w obecnym kształcie zdaje się być krzywymi wrotami w gmachu systemu podatkowego. Wielokrotnie je uszczelniano dodatkowymi regulacjami, a nadal hulają przez nie przeciągi strat fiskalnych. Komisja Europejska (KE) ocenia, że na oszustwach i wyłudzeniach VAT państwa członkowskie w handlu transgranicznym tracą około 50 mld euro rocznie. Aby temu zapobiec planowana jest kolejna reforma systemu VAT na szczeblu międzypaństwowym.
Istotą nowych regulacji ma być stosowanie przez dostawców towarów w transakcjach transgranicznych stawki VAT kraju nabywcy, a nie zerowej stawki VAT, jak to ma miejsce obecnie w wewnątrzwspólnotowych dostawach towarów (WDT) i eksporcie.
Chciałoby się powiedzieć – nareszcie zmiany pójdą w dobrym kierunku.
Niestety, planuje się, że wartość pobranego podatku należnego w WDT/eksporcie towarów zostanie zwrócona do kraju nabywcy. Ma to być implementacja do obrotu towarowego systemu sprawdzonego w e-usługach, funkcjonującego pod nazwą One Stop Shop (OSS).