Po spotkaniu Dudy z Trumpem - o klęsce nie może być mowy

Jeśli odłożymy na bok polityczne sympatie, bilans wizyty w Białym Domu jest dla Polski korzystny. Nie było katastrofy, ale też nie można popadać w euforię.

Aktualizacja: 20.09.2018 09:06 Publikacja: 19.09.2018 14:58

Andrzej Duda i Donald Trump podpisują deklarację o współpracy

Andrzej Duda i Donald Trump podpisują deklarację o współpracy

Tym co najbardziej uderza w komentarzach po spotkaniu prezydenta RP Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem, jest wielka przesada. Krytycy głowy polskiego państwa twierdzą, że poniósł on spektakularną porażkę. Jako dowód pokazują zdjęcie, na którym siedzi Trump, a Duda podpisuje porozumienie między naszymi krajami o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i energetyki na stojąco. To nie było najszczęśliwsze zdjęcie, w dodatku pokazywało jak protekcjonalnie jesteśmy traktowani przez USA. Duda nie ma więc tutaj powodów do chwały. Tym bardziej, że to zdjęcie będzie przez najbliższe miesiące wykorzystywane w tysiącach memów i komentarzy.

Przesady nie też wśród sympatyków Dudy. Jedni piszą o wielkim sukcesie jakim było to, że Trump nie wspominał o sprawie praworządności, niezależności sądów itp. Inni z kolei przekonywali, że wizyta świadczy o tym, że partnerstwo Polski i USA przypomina pozycję, jaką w relacjach z Waszyngtonem ma tylko Londyn, co jest tezą, która nie wytrzymuje merytorycznej konfrontacji z rzeczywistością.

Z pewnością dla sympatyków PiS ta wizyta będzie wielkim sukcesem, szczególnie osobistym, prezydenta Andrzeja Dudy. Uznają, że nie liczą się żadne zdjęcia, tylko realne efekty spotkania. W dodatku spotkanie utrudni przeciwnikom dobrej zmiany na twierdzenie, że Polska znajduje się wciąż w izolacji na arenie międzynarodowej. Z kolei krytycy zyskali kolejny argument, że Duda to polityk niedojrzały, który nie tylko nie został potraktowany serio przez Trumpa, ale sam kilka razy zachował się dość infantylnie. W obu tych wizjach jest ziarno prawdy, ale warto na to spotkanie też popatrzeć bez politycznych sympatii i antypatii.

Więc największą zaletą tego spotkania było to, że sam Trump mówił o możliwości powstania stałych amerykańskich baz w Polsce i temat ten podjęły wszystkie światowe media. W efekcie temat, który jest bardzo ważny dla polskiego bezpieczeństwa przebił się do międzynarodowej debaty publicznej. To bez wątpienia dla Polski dobra wiadomość. Podobnie jak słowa Trumpa o tym, że Rosja rozumie wyłącznie argument siły i dlatego też Stany wspólnie z Polską będą tych argumentów wobec niej używać. Wielokrotne przypominanie jak ważne dla amerykańskiego prezydenta są sprawy polskiego bezpieczeństwa, choć nie wyszły poza deklarację, też są w relacjach międzynarodowych pewną walutą.

Ale nie brak też i problemów. Trump wyraźnie zaznaczył, że nie zamierza wprowadzić sankcji dla firm, które biorą udział w budowie gazociągu Nord Stream2. Kolejny raz skrytykował uzależniania się Niemiec od gazu z Rosji, ale wykluczył sankcje, które były dla Polski ostatnią deską ratunku na zablokowanie tej inwestycji. Po drugie nie padły z ust prezydenta żadne wiążące deklaracje. Zapewnienia o trosce o polskie bezpieczeństwo są ważne, ale znacznie ważniejsze byłyby konkretne deklaracje, a nawet decyzje. Złą wiadomością dla Polski jest również to, że Trump wykorzystał spotkanie z prezydentem Polski by po raz kolejny uderzyć w Unię Europejską. Ten atak nie spotkał się z żadną reakcją Dudy, co może bardziej szkodzi polskiemu prezydentowi, który i tak po ostatniej wypowiedzi w Leżajsku umacnia wizerunek eurosceptyka.

Jednak zważywszy na to wszystko bilans tej wizyty, jest dla Polski korzystny. Tak, mógł być jeszcze bardziej korzystny, ale o żadnej katastrofie – jeśli odłożymy na bok polityczne emocje – mowy być nie może.

Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Marcin Romanowski problemem dla Karola „nie uważam nic” Nawrockiego
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego „nie uważam nic” Karola Nawrockiego nie jest błędem
Komentarze
Romanowski, polski Puigdemont. Jak polityka podważa zaufanie w UE
Komentarze
Rusłan Szoszyn: W Warszawie zaatakowano Jana Malickiego, wroga dyktatorów
Materiał Promocyjny
W domu i poza domem szybki internet i telewizja z Play
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dariusz Wieczorek odchodzi, bo był zbyt skromny, czyli jak nie kończyć kryzysów
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku