Niedzielski tłumaczył, dlaczego rząd zdecydował się na ostatni krok obostrzeń przed narodową kwarantanną. Wyjaśniał, że oznaczałaby ona „zamknięcie, izolację, poważne zahamowanie działalności gospodarczej”. - Decydujemy się na to w momencie, gdy dynamika dziennych zachorowań nieco maleje, ale (...) nawet w optymistycznym wariancie stabilizacja nastąpi na poziomie 25-30 tys. zakażeń dziennie. My na taki wariant nie możemy sobie pozwolić - mówił minister. Później, odpowiadając na pytanie jednego z dziennikarzy, poinformował, że jeden ze scenariuszy przewiduje, iż brak przestrzegania ograniczeń może doprowadzić do końca roku do 600 tysięcy dodatkowych zachorowań