Obowiązująca od 1 lipca ustawa o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności może w konsekwencji zaszkodzić części niepełnosprawnych. Zmuszeni do przyjmowania najcięższych przypadków w dniu zgłoszenia i nie później niż w ciągu siedmiu dni, mogą zrezygnować z pracy w placówkach publicznych – ostrzegają fizjoterapeuci.
Czytaj także: Rehabilitacja osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności
– Zamiast zwiększać dostępność osób niepełnosprawnych do świadczeń, ta ustawa zmniejsza rentowność palcówek – mówi dr Tomasz Dybek, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii (OZZPF).
Tłumaczy, że dodatkowym obowiązkom nałożonym na placówki przez ustawę nie towarzyszy adekwatny wzrost wynagrodzenia. Świadczenia mają być realizowane w ramach tych samych wycen, a wartość kontraktu ma się zwiększyć jedynie o 5 proc.
– Jeżeli placówka ma kontrakt o miesięcznej wartości 10 tys. zł, to na realizację ustawy dostanie 500 zł. Za takie pieniądze trudno zabezpieczyć dodatkową kadrę fizjoterapeutyczną, która pomogłaby leczyć dodatkowych pacjentów – przekonuje Tomasz Dybek.