Jeden miesiąc wystarczył Adele, by przewrócić w grudniu do góry nogami całoroczne zestawienie sprzedaży. Jej trzeci album „25" sprawił, że również Polacy wrócili do sklepów muzycznych i pobili rekord płytowych zakupów – 40 tys. egzemplarzy albumu „25" w dwa tygodnie. Krążek sprzedaje się tak dobrze, że niezależna firma Sonic, która ma go w dystrybucji, może zakończyć rok z wynikiem 100 tys. egzemplarzy.
Wielkim przebojem „W dobrą stronę" na nowej płycie „Annoyance and Disappointment" powrócił Dawid Podsiadło. Rynek muzyki środka polskich wykonawców zdominowali artyści niezwiązani bezpośrednio z estradą. Stanisława Celińska kontynuowała comeback albumami „Atramentowa" i „Suplement Atramentowa". Po sukcesie płyty „Myśliwiecka" Artur Andrus cieszył się powodzeniem „Cynicznych cór Zurichu".
Dla mnie najlepszą polską płytą był „Prąd" Natalii Przybysz, która twórczo nawiązała do dokonań Tadeusza Nalepy i Czesława Niemena. Organek znany wcześniej z formacji Sofa na płycie „Głupi" zwrócił się z sukcesem w stronę bluesa. Z kolei Bednarek po powodzeniu poprzedniej płyty „Jestem!" nowym albumem „Oddycham" potwierdził żywotność reggae. Lao Che mogą się pochwalić albumem „Dzieciom" i hitem „Wojenka".
Rapowy Gang Albanii wydał płytę „Królowie życia" i ten tytuł nie był przechwałką. Hip-hopowcy posługujący się pieprzną polszczyzną, bawiący się konwencją gangsta rządzili na polskiej scenie. Dobrze sprzedawały się również „Nowe rzeczy" rapera Kękę, „Podróż zwana życiem" O.S.T.R. oraz „Vanillahajs" duetu Tede i Sir Mich. Mieli swojego raperskiego idola nie tylko ziomale z blokowisk, ale i hipsterzy. Stał się nim Taco Hemingway, autor albumu „Umowa o dzieło". Bardzo dobrą electropopową płytę „Orneta" nagrał Kamp!. Artur Rojek po sukcesie albumu „Składam się z samych powtórzeń" dał spektakularne tournée w teatrach i filharmoniach.
Wśród artystów zagranicznych furorę w Polsce robił fantastyczny debiut Hoziera, czerpiącego z tradycji rocka i bluesa, autora pokoleniowego hymnu „Take Me to the Church". Rewelacyjną, najlepszą w dorobku płytę „How Big, How Blue, How Beautiful" nagrała Florence. Obie gwiazdy wystąpiły w Polsce. Rekordy sprzedaży biła ostatnia płyta Pink Floyd „The Endless River", podobał się też album jej byłego lidera Davida Gilmoura „Rattle That Lock", na który orkiestracje przygotował Zbigniew Preisner.