W połowie marca br. całą Polskę obiegła wiadomość, że zespół Fundacji Badań i Rozwoju Nauki wraz z konsorcjum BIONIC wydrukował pierwszą na świecie bioniczną trzustkę. Wówczas był to narząd jeszcze niezdatny do przeszczepu u ludzi. Na jakim etapie badań jesteście teraz?
Przede wszystkim dopracowaliśmy układ naczyniowy, który znajduje się wewnątrz samego narządu, ale także wymyśliliśmy i „wyprodukowaliśmy" naczynia zewnętrzne, czyli te, które wychodzą od trzustki i są przyszywane do narządów u pacjenta.
Jest to pierwsza taka technologia na świecie. Ostatnio miałem możliwość rozmawiać z Gaborem Forgacsem, założycielem Organovo, największej firmy na świecie zajmującej się biodrukiem 3D. Powiedział mi, że oni nie mają takiej technologii. Brak możliwości tworzenia naczyń zewnętrznych jest ich największą bolączką. Każdy chirurg naczyniowy zadaje im pytanie: na ile ich naczynia są wytrzymałe? Niestety nie są, ponieważ nie wytrzymują ciśnień, jakie są w organizmie człowieka, oni tego nie potrafią zrobić. My przez ostatnie trzy miesiące zupełnie od zera stworzyliśmy taką technologię. To rozwiązanie oczywiście wymaga dalszych prac, ale jesteśmy przekonani, że idziemy w dobrym kierunku.
Dodatkowo bardzo duży nacisk położyliśmy na rozwój naszego bioreaktora, czyli miejsca, w którym bioniczna trzustka musi dojrzeć. Pamiętajmy, że nasz organ po wydrukowaniu nie nadaje się jeszcze bezpośrednio do wszczepienia. Musi w nim dojrzeć układ naczyniowy. Komórki śródbłonka, które znajdują się od wewnętrznej strony naczyń, muszą się ze sobą połączyć, zacząć wytwarzać warstwę ochronną, żeby krew mogła spokojnie płynąć. Dopracowaliśmy nie tylko samo funkcjonowanie tego bioreaktora, ale także płyn perfuzyjny, który znajduje się wewnątrz bioreaktora, przepływa przez trzustkę i zaopatruje ją w tlen i różnego rodzaju substancje odżywcze.
Każdy dzień przynosi zatem dużą zmianę?