I tak zupełnie a propos to właśnie Vega jako pierwszy zekranizował suchara o człowieku, któremu żona powiedziała, żeby wsadził sobie w d... swój prezent. To on sfilmował seks z psem. To on jako pierwszy kazał swojemu bohaterowi – mordercy – czytać Schopenhauera w filmie zrealizowanym niczym scripted docu. Dodajmy jeszcze, że Vega łączy wysublimowaną filozofię z równie wysublimowanym gustem (Tomasz Oświeciński wymiotujący na niemowlę) i słownictwem (przy którym filmy Pasikowskiego to dobranocki dla grzecznych dzieci).
Pośród licznych zalet Patryka Vegi jest także skromność. Swój przydomek (pochodzący od nazwiska bohatera „Pulp Fiction") przyjął, żeby łatwiej zrobić karierę w Hollywood. Na razie się nie udało, ale tak czy owak polscy widzowie zapracowali na jego lamborghini za 1,5 miliona. A teraz, jakby tego wszystkiego było mało, Vegi wystraszył się PiS z Prezesem na czele.
Przeczytaj: Patryk Vega kręci film "Polityka". "Spotkałem się z próbami nacisku"
A tak nieco bardziej serio, to na tym przykładzie można stwierdzić, jak nisko upadły współczesne media. Oto megaloman i producent filmopodobnej pulpy, której nie sposób oglądać bez bólu zębów, wypuszcza próbny balon pod hasłem: zrobiłem film, który wywróci rząd. Po czym tzw. poważne portale i media elektroniczne powielają tę brednię. Ba, możemy się nawet dowiedzieć z rozmaitych publikacji, że film wywołał przerażenie w najwyższych kręgach partii rządzącej, bo jego bohaterami są Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz. Dodajmy, że scenariusz Vedze wykradziono, aby pokazać go złowrogim politykom. Żeby nie być narażonym na straszliwe szykany ze strony służb specjalnych, reżyser pojechał montować film do Japonii. Tak przynajmniej twierdzi sam Vega, a jest w tej kwestii tak wiarygodny, że nikt nawet tego nie sprawdza. Zresztą nie można wykluczyć – wnosząc na podstawie wywiadów z reżyserem, który już dawno odleciał na odległą orbitę – że on w przedstawioną tu spiskową teorię wierzy. Ale to jeszcze nie znaczy, że dziennikarze powinni ją traktować poważnie. Co do faktów, tylko jedno tu się zgadza. Vega zrobił film. I wszystko wskazuje na to, że rozpoczął jego kampanię promocyjną. Grzegorzowi Schetynie, Donaldowi Tuskowi i Krystynie Jandzie nie udało się wygrać z PiS-em, ale Vedze uda się na pewno. Rozwali ich niczym Terminator.