Na razie jedno jest pewne. 17 czerwca po trzymiesięcznej przerwie, KLM, Air France i Lufthansa wylądują w Warszawie i zawiozą swoich pasażerów odpowiednio do Amsterdamu, Paryża oraz Frankfurtu i Monachium. Najbogatszą liczbę kierunków ma węgierski niskokosztowy Wizz Air, ale będzie musiał ją zrewidować.
We wtorek, 16 czerwca linie i lotniska nerwowo oczekiwały na rozporządzenie Ministerstwa Infrastruktury, w którym miałoby określić do których krajów można latać z/do Polski. Ukazało się dopiero wieczorem. Wcześniej i premier Mateusz Morawiecki i rzecznik rządu, Piotr Mueller mówili, że na początek będą to kraje Unii Europejskiej. Okazało się jednak, że są pewne modyfikacje.
W systemie Wizz Aira są zapisane rejsy do Edynburga, Luton, Sztokholmu, Kijowa, Barcelony, Alicante, Oslo, Rzymu, Bergamo, Brukseli, Paryża. Czyli ze wstępnej siatki węgierskiego przewoźnika wypadają na razie Luton i Edynburg, Sztokholm i Kijów. Ciekawe, że na liście dostępnych dla Polaków krajów jest Hiszpania a wiadomo, że ten kraj będzie wpuszczać obce linie lotnicze dopiero od początku lipca, a to z kolei oznacza, że i Barcelona oraz Alicante także nie mogą znaleźć się we wstępnym rozkładzie lotów.