Koronawirus: Lufthansa chce pomocy państwa

Uziemienie 150 samolotów i zmniejszenie siatki o połowę skłoniło niemiecką Lufthansę o zwrócenie się o pomoc państwa. Tylko w ten sposób przewoźnik będzie w stanie uniknąć masowych zwolnień.

Aktualizacja: 09.03.2020 20:21 Publikacja: 09.03.2020 11:39

Koronawirus: Lufthansa chce pomocy państwa

Foto: AFP

Lufthansa zapewnia, że robi wszystko, co jest w jej mocy, aby utrzymać obecne zatrudnienie i rozmawia na ten temat nie tylko z państwem, ale i ze związkami zawodowymi. Z kolei rząd niemiecki na posiedzeniu w ostatnią niedzielę, 8 marca zdecydował o wydzieleniu kwoty 12,4 mld euro na wsparcie firm, które ucierpiały z powodu koronawirusa w latach 2021-2024.

Czytaj także: Koronawirus: Bruksela rozważa pomoc dla gospodarki

Na razie linia robi, co może. Po uziemieniu 23 samolotów na samym początku kryzysu wywołanego przez koronawirusa, wysłaniu pracowników na płatne i bezpłatne urlopy, kilka dni temu Niemcy poinformowali o uziemieniu kolejnych 150 maszyn. A to oznacza, że siatka została ograniczona o połowę. Teraz personelowi został zaproponowany krótszy tydzień pracy, bo nic nie wskazuje na to, że kryzys w podróżach lotniczych miałby łagodnieć, a do rządu w Berlinie zarząd LH zwrócił się o pomoc finansową umożliwiającą utrzymanie zatrudnienia. „Kurzarbeit", z jakiego chce skorzystać Lufthansa polega na tym, że pracodawca chcąc ograniczyć straty wymuszane zwolnieniami, obniża wynagrodzenie pracowników, a różnica w ich uposażeniach ma być dopłacana przez państwo.

W informacji skierowanej do mediów niemiecki przewoźnik pisze, że kryzys okazał się „niewyobrażalny". Notowania giełdowe sektora lotniczego spadły w poniedziałek drastycznie i Lufthansa nie była tutaj wyjątkiem. Gwałtownie taniały również papiery Air France, KLM oraz Norwegiana. W przypadku tego przewoźnika były one najtańsze od 15 lat.

Niemcy są dzisiaj drugim, po Włoszech krajem, w który najsilniej uderzył koronawirus. Zdaniem prezesa Grupy Lufthansy, Carstena Spohra kryzys może potrwać nawet kilka miesięcy, zanim sytuacja zacznie się stabilizować. Teraz przyznaje, że poziom rezerwacji spadł drastycznie, a dodatkowo jeszcze jest zmuszony odwoływać rejsy i w tej chwili ucierpiały już praktycznie wszystkie kierunki. W tej sytuacji przewoźnik nie miał innego wyjścia jak poważnie ograniczyć oferowanie, a wśród inwestorów pojawiły się wątpliwości, co do tego, w jakiej formie Lufthansa przetrwa ten kryzys. — W tej sytuacji naszym nadrzędnym zadaniem jest utrzymanie poziomu gotówki i minimalizowanie strat właśnie przez cięcie połączeń, które są nierentowne — mówił Carsten Spohr i nie ukrywał, że w przyszłości widzi falę niewypłacalności wśród przewoźników. On sam jest już w kontakcie nie tylko z rządem niemieckim, ale również z belgijskim, szwajcarskim, oraz austriackim – czyli wszędzie tam, gdzie są linie lotnicze Grupy LH. Spohr ujawnił również, że jest w kontakcie w tej sprawie także z Komisją Europejską.

W obecnej sytuacji, kiedy Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) szacuje spadek przychodów branży o 113 mld dolarów kolejne linie wnioskują o wsparcie. Jak na razie jednak nigdzie, poza Filipinami, gdzie przewoźnicy zostali zwolnieni z opłat lotniskowych i wzmiankach Chińczyków, że pomogą branży, żaden rząd nie zaoferował pomocy. Tydzień temu IATA zaapelowała do lotnisk, aby zrezygnowały z karania przewoźników, którzy nie wykorzystują swoich slotów (działki czasowe startów i lądowania). Jak na razie żaden europejski port takiej opcji nie zaoferował.

Transport
LOT poleci do Lizbony. Stąd blisko za południowy Atlantyk
Materiał Promocyjny
Technologia daje odpowiedź na zmiany demograficzne
Transport
Wnioski po katastrofie lotniczej w Waszyngtonie. Kontrolerów jest za mało
Transport
Pojazdy lekkie znów popchnęły branżę leasingową do rekordu
Transport
Polska coraz mocniej przyciąga używane samochody po kolizjach i wypadkach
Transport
Lotnisko w Waszyngtonie może zmienić nazwę z Dulles na Donald J. Trump
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe