Tajemniczy świadek zniknął

Policja poszukuje kierowcy renault, naocznego świadka wypadku premier Szydło w Oświęcimiu.

Aktualizacja: 02.05.2017 14:34 Publikacja: 02.05.2017 00:01

Zeznania kierowcy pomogłyby wyjaśnić przyczyny wypadku.

Zeznania kierowcy pomogłyby wyjaśnić przyczyny wypadku.

Foto: AFP

Krakowska prokuratura potwierdza, że za seicento Sebastiana K., który miał być sprawcą wypadku z udziałem premier Beaty Szydło, jechał samochód. Zeznania świadków i nagranie z monitoringów wskazują, że był to pojazd marki Renault, koloru ciemnego – wynika z ustaleń śledczych, do których dotarła „Rzeczpospolita".

Rządowa limuzyna wioząca szefową rządu uderzyła w drzewo 10 lutego, po tym gdy jej kierowca chciał ominąć skręcające seicento. Śledztwo wyjaśniające okoliczności zdarzenia zbliża się do końca. Teraz potwierdzono w nim dotąd niepewny fakt – inny pojazd jadący za seicento, o którym od początku mówił Sebastian K.

– Nie wiemy skąd pochodzi kierowca. Nie udało się nam odczytać numeru rejestracyjnego, nie zapamiętali go także świadkowie. Ale możemy potwierdzić, że taki samochód był – mówi „Rzeczpospolitej" prok. Krzysztof Dratwa z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Do dziś jego kierowca nie zgłosił się do prokuratury. Operacyjnie szuka go policja, do której zwróciła się o to prokuratura.

– Przyszło do nas pismo, ale bardzo oszczędne. Z informacją, że to auto marki renault, koloru ciemnego – mówi nam jeden z policjantów. – Przy takich danych szanse na ustalenie kierowcy są nikłe, nawet nie wiadomo, czy jest z Małopolski. To szukanie igły w stogu siana.

Według naszych informacji jeśli policyjne działania nie dadzą efektu, prokuratura ogłosi poszukiwania kierowcy renault poprzez media. Jego zeznania byłyby ważnym dowodem. To naoczny świadek, który widział przebieg wypadku i mógłby wzbogacić wiedzę o tym, jakie sygnały miała rządowa kolumna – tylko świetlne czy również dźwiękowe – bo tu relacje świadków są rozbieżne.

– Zapewne interesujące będą zeznania tego człowieka – mówi nam mec. Władysław Pociej, obrońca Sebastiana K., zaskoczony faktem, że świadka szuka policja.

Tajemniczemu kierowcy renault za niezgłoszenie się do prokuratury nic nie grozi. Nie trzeba byłoby go dziś szukać, gdyby nie błąd funkcjonariuszy BOR, którzy po wypadku – przed przyjazdem policji – pozwolili świadkom, w tym kierowcy renault, odjechać. Pisała o tym „Rzeczpospolita".

Co jeszcze dzieje się w śledztwie?

Do 9 maja prokuratura chce przesłuchać wszystkich świadków, w tym funkcjonariuszy BOR. Najbardziej poszkodowany Piotr G. – szef ochrony premier Szydło (pasażer, siedział obok kierowcy) zostanie przesłuchany w Warszawie. Śledczych interesują procedury BOR dotyczące VIP-ów i ich stosowanie, prędkość, z jaką auta jechały od lotniska w Balicach, i odległość w kolumnie. Wreszcie: czy używano sygnałów świetlnych i dźwiękowych.

Co ciekawe, biegli badają też obrażenia kierowcy Audi A8 L Security, który feralnego dnia prowadził rządową limuzynę, choć dotąd nie był on wymieniany jako trzeci poszkodowany. Co się zmieniło?

– Biegli muszą określić stopień uszkodzenia ciała kierowcy oraz ustalić, czy obrażenia, dolegliwości mają związek z wypadkiem, czy są pierwotne, czy wtórne – tłumaczy prok. Dratwa. Mec. Pociej: – Nie doszukuję się tu drugiego dna. Czasami długo po wypadku u uczestników zdarzenia drogowego „wychodzą" dolegliwości, których wcześniej nie było lub ich nie zdiagnozowano i one wymagają oceny biegłych lekarzy – tłumaczy.

Wyjaśnienie przyczyn obrażeń u premier i dwóch „borowików" ma ogromne znaczenie także dla oceny czy nowe, opancerzone audi spełniało wymóg bezpieczeństwa. Krzysztof Dratwa potwierdza, że „opinie sądowo-lekarskie udzielają wyczerpujących odpowiedzi na pytania dotyczące mechanizmu powstania obrażeń ciała osób poszkodowanych". – Informacje, dotyczące badania biegłych wpływu sposobu opancerzenia samochodu marki Audi na zakres uszkodzeń pojazdu, powstałych na skutek uderzenia w drzewo, wkraczają w zakres opiniowania biegłych i są objęte tajemnicą śledztwa – zastrzega prok. Dratwa.

Rządowe Audi A8 L Security, które w grudniu 2016 r. nabyło BOR, zostało wyprodukowane przez Zakład Zabudów Specjalnych fabryki Audi w Neckarsulm, który zajmuje się przygotowywaniem m.in. samochodów opancerzonych. W ocenie Leszka Kempińskiego, rzecznika Audi Polska, uszkodzenie auta po wypadku w Oświęcimiu, jakie można zobaczyć na wielu zdjęciach pokazuje, że samochód zachował się perfekcyjnie i zgodnie z testami oraz najwyższymi wymogami bezpieczeństwa.

– Klatkę bezpieczeństwa nowego Audi A8 L Security wykonano z bardzo odpornych materiałów – włókien aramidowych, specjalnego stopu aluminium i z pancernej stali formowanej na gorąco, która mimo że jest cieńsza, daje lepszą ochronę – podkreśla Kempiński.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorek: i.kacprzak@rp.pl, g.zawadka@rp.pl

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo