"Ja, Barbara Borowiecka, zgłaszam oficjalnie molestowanie mnie przez księdza Henryka Jankowskiego […] będąc wikarym w kościele św. Barbary w Gdańsku dopuścił się wielokrotnego molestowania mnie" - poinformowała w swoim liście Barbara Borowiecka.
Kobieta przyznała, że jej historia pojawiła się w książce Joanny Podsadeckiej „Sztuka czułości”. Dopiero po publikacji artykułu w "Dużym Formacie" na temat ks. Jankowskiego ujawniła nazwisko swojego oprawcy.
"Potwierdzam, że tym człowiekiem był Henryk Jankowski. Zgłaszam do kurii, że były to zdarzenia prawdziwe i miały miejsce w latach sześćdziesiątych. Wnioskuję o zbadanie tej sprawy. (…) Jeżeli zaistnieje taka konieczność, to zeznam pod przysięgą, że molestowanie miało miejsce" - przekazała.
Kanclerz gdańskiej kurii ks. Rafał Dettlaff 12 września przekazał odpowiedź w tej sprawie. "Z upoważnienia J. E. Sławoja Leszka Głódzia, Arcybiskupa Metropolity Gdańskiego, uprzejmie informuję, że Kongregacja Nauki Wiary przesłała pismo, w którym w sposób jednoznaczny wyjaśnia, iż w sytuacji oskarżenia skierowanego po śmierci osoby oskarżanej, w tym wypadku Ks. Henryka Jankowskiego, prowadzenie postępowania procesowego jest niemożliwe" - cytuje list "Więź".
"Ponadto Kongregacja Nauki Wiary informuje, że sprawa została zamknięta, a wszelka dokumentacja z nią związana została przekazana do archiwum wspomnianej Kongregacji" - przekazał kanclerz kurii.