- Przez film "Tylko nie mów nikomu" przebija pycha duchownych. Widzimy instytucję poza wszelką kontrolą. Dzięki temu jednak rozmawiamy o problemie, jest on uświadamiany ludziom. Mówi się o tym, co jest po prostu złe - powiedziała w programie „Onet Rano” prof. Magdalena Środa. - Edukacja seksualna w szkołach powinna uczyć dziecko jak się chronić przed pedofilami. U nas natomiast Kościół robi wszystko, by ta wiedza o dobrym i złym dotyku nie docierała do dzieci, bo one nie będą wtedy już łatwym łupem - mówiła w trakcie wywiadu. - Na wsi ksiądz wciąż jest bogiem, a ludzie oglądają takie filmy jak Sekielskiego i pytają: jak można być ciągle ofiarą? To nie jest z własnej woli, to jest opisywany syndrom, który dotyczy np. kobiet tkwiących w związku z mężczyznami, którzy je biją - dodała i zwróciła uwagę na czas, kiedy dochodziło do molestowania w sprawach opisanych przez Sekielskiego.
Czytaj także: "Tylko nie mów nikomu": Ksiądz Olejniczak odchodzi z kapłaństwa
- Jeszcze w czasach PRL ksiądz miał większy autorytet, miał pewne dobra, których nikt nie miał. I nagle małe dziecko jedzie z księdzem na Wyspy Kanaryjskie - podkreśliła Środa, odnosząc się do historii jednego z bohaterów filmu Sekielskiego. - Nie rozumiem zresztą, po co Kościół zajmuje się obsesyjnie seksem? Nie widzę troski o biednych, otwierania się na obcych. Ciągle seks i budowanie tabu. Tworzą chorobliwą pokusę. Księża myślą o seksie jak więźniowie o wolności. Deformuje ich to oraz ich ofiary - stwierdziła.
Jak zaznaczyła Środa, film "Tylko nie mówi nikomu”, pokazuje wielu osobom procedurę wciągania ofiary w sytuację, kiedy dochodzi do molestowania. -Pokazuje też system chronienia pedofilów przez Kościół. Widać było panikę. Mamy potężną instytucję, która jest pozbawiona wszelkiej kontroli społecznej. To jest oczywiście bardzo groźne - powiedziała. - Druga sprawa to reakcje. Myślę, że Kościół stał się oblężoną twierdzą. Pokazuje się zło w Kościele, co jest najgroźniejsze dla samego Kościoła i religii. (...) Nie jestem pewna, jak wszyscy myśleli po "Klerze", że będzie i teraz wstrząs. Na wsi od lat wiele się mówi, że ksiądz ma np. "zamszowy samochód", czyli że "za mszę" - podkreśliła. Zwróciła także uwagę na fakt, że duchowni mają dzieci i nie zawsze jest to tajemnicą dla wiernych.
Prof. Magdalena Środa skrytykowała również reakcję Kościoła na film "Tylko nie mówi nikomu” i sam problem pedofilii. - Prześwietlenie życiorysu abp. Głódzia to dopiero byłby mocny materiał - powiedziała - I prymas Polak. Pamiętam drastyczną historię, która skończyła się w sądzie i ksiądz został skazany. Prymas Polak mówił natomiast "uważajmy, bądźmy wstrzemięźliwi" - stwierdziła. - I w tym wszystkim tkwi jeszcze ta banalizacja. Co zrobił Wałęsa z Matką Boską w klapie? Czy on w ogóle zabrał stanowisko w sprawie Cybuli? - zaznaczyła. - U nas Kwaśniewski zachwycony był obecnością księży, gdy był prezydentem. Jeździł sobie w papamobile - dodała, podkreślając, że „nie ma potrzebnego oddzielenia Kościoła od państwa”.