Adriano Decarli, epidemiolog i profesor statystyki medycznej na Uniwersytecie w Mediolanie, powiedział, że między październikiem a grudniem ubiegłego roku nastąpił "znaczący" wzrost liczby osób hospitalizowanych z powodu zapalenia płuc i grypy w okolicach Mediolanu i Lodi.
W rozmowie z agencją Reutersa Decarli powiedział, że że nie jest w stanie podać dokładnych danych, ale w ciągu ostatnich trzech miesięcy 2019 r. do szpitala przewieziono "setki" więcej osób niż zwykle.
Decarli prowadzi przegląd dokumentacji szpitalnej i innych materiałów dotyczących tych przypadków, w tym osób, które później zmarły w domu, aby ocenić, czy epidemia koronawirusa rozprzestrzeniła się już wtedy we Włoszech.
- Chcemy wiedzieć, czy wirus był już we Włoszech pod koniec 2019 r., a jeśli tak, to dlaczego pozostawał niewykryty przez stosunkowo długi okres - mówi profesor. - Zapewni to jaśniejszy obraz na wypadek wystąpienia drugiej fali epidemii - dodaje.