Rz: W grudniu spotkała się pani w Mińsku z przywódcami samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej. Jaki był cel spotykania się z ludźmi, dzięki którym wylądowała pani w rosyjskim więzieniu?
Nadia Sawczenko: Rozmawiałam o tym, jak można odblokować „mińskie porozumienia". Po naszej rozmowie Zacharczenko i Płotnicki (liderzy samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej – red.) uwolnili dwie kobiety. Proces wymiany jeńców został bardzo upolityczniony. Ludzie są zakładnikami i będą siedzieli, dopóki politycy będą się kłócić. Nagłaśniałam i nagłaśniam temat ukraińskich jeńców, nawet stosując metody, które nie są popularne. Ucierpiała moja reputacja, ale to absolutnie mnie nie obchodzi. Dla uwolnienia naszych ludzi będę robiła wszystko.