Polityk tłumaczy to tym, że "zwolennicy globalnego ocieplenia" "zajęci są obecnie straszeniem nas pandemią koronawirusa".
"Idzie im to zresztą nieco lepiej, bo epidemia, choć mikra, jednak jest widoczna" - dodaje Korwin-Mikke zdaniem którego globalne ocieplenie widoczne nie jest.
"Mamy na Bożym świecie zwolenników Płaskiej Ziemi, Raportów Klubu Rzymskiego, ChemiTrails" - wylicza Korwin-Mikke. Polityk dodaje, że "o ile teorie Płaskoziemców są sprzeczne z twierdzeniami nauki, to przynajmniej nie są sprzeczne za sobą". "Natomiast teorie GlOciepków są sprzeczne wewnętrznie, więc właściwie nawet nie trzeba z nimi dyskutować" - przekonuje.
Na dowód tego Korwin-Mikke cytuje tekst opublikowany na portalu smoglab.pl, który głosi, iż "za chwilę osiągniemy punkt, z którego nie będzie powrotu: dzięki dodatnim sprzężeniom zwrotnym będzie już tylko cieplej i cieplej".
Następnie polityk cytuje dalszy fragment tekstu, z którego wynika, że "zmiany klimatyczne pchają nas z powrotem do stanu, w jakim Ziemia była 33 miliony lat temu – w Eocenie – kiedy na żadnym z biegunów nie było pokrywy lodowej".