Michał Szułdrzyński: Góry antykatolickiego obskurantyzmu

Dyskutujmy, jak sprawić, by nie rozprzestrzeniać wirusa, ale nie zmuszajmy katolików, by wyrzekli się swej wiary. Być może biskupi mogli reagować lepiej i szybciej, niemniej nie usprawiedliwia to nieprawdopodobnego wprost hejtu.

Publikacja: 12.03.2020 21:00

Michał Szułdrzyński: Góry antykatolickiego obskurantyzmu

Foto: fot. Shutterstock

W czasie epidemii koronawirusa wiele spraw budzi olbrzymie emocje. Tak właśnie stało się z kwestią funkcjonowania kościołów w czasie kwarantanny. Pojawiło się bardzo wiele głosów, że skoro rząd zdecydował o zamknięciu szkół, uczelni, teatrów i kin, trzeba zamknąć kościoły. Jak o każdej kwestii, warto o tym dyskutować.

Początkowo przewodniczący Episkopatu zaproponował, by starsi i chorzy – szczególnie narażeni na koronawirusa – nie przychodzili na msze, zaś proboszczowie odprawiali więcej mszy świętych, aby liczba wiernych w kościołach proporcjonalnie się rozłożyła, a więc zmniejszyła. W czwartek Rada Stała Episkopatu poszła dalej – zaapelowała, by biskupi udzielili dyspensy od obowiązku uczestnictwa we mszy: osobom szczególnie narażonym na epidemię, tym, którzy się jej boją, dzieciom, młodzieży i ich opiekunom.

Przeczytaj także: ks. Jacek Prusak: Odwołać msze? Nie wzywam do heroizmu

Być może biskupi mogli reagować lepiej i szybciej. Niemniej nie usprawiedliwia to faktu, że sprawa stała się przedmiotem nieprawdopodobnego wprost hejtu. Z czeluści sieci wypełzł antykościelny obskurantyzm i dał o sobie znać w niezliczonych wpisach obrażających katolików i księży oraz oskarżających Kościół o chęć pogłębiania kryzysu epidemicznego z pazerności na zbieraną podczas mszy tacę. W tym bluzgu przeglądał się obraz wszystkich antykościelnych i antyreligijnych uprzedzeń.

Wskazania sanitarne są niezwykle ważne. Należy unikać działań, które doprowadziłyby do pogorszenia sytuacji. Równocześnie jednak warto, by krytycy uświadomili sobie, że dla wierzących postulat zamknięcia kościołów czy zakazu sprawowania i udzielania sakramentu jest bardzo trudny do zaakceptowania.

Więcej: ks. Isakowicz-Zaleski: Zmiany tak, ale nie zakaz mszy

Sakrament dla wierzącego to nie pusty gest, lecz widzialny znak obecności Boga. A więc coś niezwykle istotnego. Nie zastąpi tego ani komunia duchowa, ani oglądanie mszy w telewizji, choć w różnych sytuacjach to praktyki słuszne. Dyskutujmy więc, jak sprawić, by nie rozprzestrzeniać wirusa, ale nie zmuszajmy katolików, by wyrzekli się swej wiary. O tym, by przy okazji wierzących nie obrażać, wspominać chyba nie trzeba.

W czasie epidemii koronawirusa wiele spraw budzi olbrzymie emocje. Tak właśnie stało się z kwestią funkcjonowania kościołów w czasie kwarantanny. Pojawiło się bardzo wiele głosów, że skoro rząd zdecydował o zamknięciu szkół, uczelni, teatrów i kin, trzeba zamknąć kościoły. Jak o każdej kwestii, warto o tym dyskutować.

Początkowo przewodniczący Episkopatu zaproponował, by starsi i chorzy – szczególnie narażeni na koronawirusa – nie przychodzili na msze, zaś proboszczowie odprawiali więcej mszy świętych, aby liczba wiernych w kościołach proporcjonalnie się rozłożyła, a więc zmniejszyła. W czwartek Rada Stała Episkopatu poszła dalej – zaapelowała, by biskupi udzielili dyspensy od obowiązku uczestnictwa we mszy: osobom szczególnie narażonym na epidemię, tym, którzy się jej boją, dzieciom, młodzieży i ich opiekunom.

Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Marcin Romanowski problemem dla Karola „nie uważam nic” Nawrockiego
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego „nie uważam nic” Karola Nawrockiego nie jest błędem
Komentarze
Romanowski, polski Puigdemont. Jak polityka podważa zaufanie w UE
Komentarze
Rusłan Szoszyn: W Warszawie zaatakowano Jana Malickiego, wroga dyktatorów
Materiał Promocyjny
W domu i poza domem szybki internet i telewizja z Play
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dariusz Wieczorek odchodzi, bo był zbyt skromny, czyli jak nie kończyć kryzysów
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku