Za prywatny przelot żony z Rzeszowa do Warszawy na pokładzie rządowego samolotu marszałek Marek Kuchciński ma wpłacić na fundusz modernizacji armii 28 tys. zł. Wcześniej za kilka podróży członków rodziny wpłacił już 15 tys. zł na klinikę Budzik oraz Caritas. Dobrze, że po kilku dniach milczenia i gorączkowego analizowania wszystkich swoich przelotów marszałek wreszcie zabrał głos i przeprosił tych, których uraziło jego postępowanie w kwestii rodzinnych podróży – chociaż niemal na jednym tchu stwierdził, że prawo nie zostało złamane. Jeśli nie było przekroczenia prawa (instrukcja o lotach HEAD mówi, że chyba jednak było, ale tym niech zajmą się prawnicy), to o co cały ten szum? Przecież w przeszłości inni politycy także zabierali na pokład swoje rodziny.