- Za tą tragedię, niezależnie od tego jakie były jej przyczyny, ktoś odpowiada, przynajmniej moralnie - przekonywał prezes PiS. Dodawał, że pamięć o Smoleńsku "chciano zabić, bo się jej bano".
Następnie prezes PiS przekonywał, że na Krakowskim Przedmieściu musi stanąć pomnik smoleński i pomnik Lecha Kaczyńskiego. - Dość czekania. Chce ogłosić z tego miejsca, że powołamy komitet budowy tych pomników - podkreślił. Prezes PiS mówił też, że "potrzebne są nazwy ulic, placów, rond" upamiętniających ofiary katastrofy. - Musimy doprowadzić do tego, by ci, którzy zginęli zostali odpowiednio uczczeni. Wbrew polskiemu establishmentowi, wbrew tym, którym się wydaje, że mają prawo do władzy nad polską pamięcią. Nie mogą wygrać. My musimy zwyciężyć - dodał prezes PiS. Zebrani na Krakowskim Przedmieściu odpowiedzieli: "Zwyciężymy".