Dużo mówi się teraz o lotach marszałka Kuchcińskiego. Próbuje się uregulować rządowe „taksówki". Ma Pan jakiś pomysł?
Realny problem nadużywania przywilejów władzy usiłuje się rozegrać pod publiczkę kolejnymi zakazami rzekomo niejasnych zasad. Przepisów nie trzeba mnożyć, tylko przestrzegać istniejących. Jest jednak proste rozwiązanie, żeby to konkretne zjawisko ukrócić. Jeżeliby rządową eskadrę transportową przenieść np. do ulubionego przez rządzących Radomia, to politycy mieliby mniejszą skłonność do podróży na koszt podatników. Obecne lotnisko jest tak blisko, że aż zaprasza, żeby sobie polecieć jak „taksówką". Przeniesienie sprawi, że politycy przesiądą się na loty rejsowe, a Okęcie zyska cenny teren niezbędny dla normalnego rozwoju lotniska.
Kończy się kadencja rządów PiS. Jak oceniają je przedsiębiorcy? Ostatnio dużo słychać o kolejnych probiznesowych posunięciach, zwłaszcza dla małych firm.
To są „ruchy Browna", posunięcia propagandowe, które w realnej sytuacji małych i średnich przedsiębiorców kompletnie nic nie zmieniają. Temat jest trudny, bo chciałoby się uwierzyć tej całej propagandzie „dobrej zmiany", wyłowić jakieś istotne, pozytywne elementy. Ale tego praktycznie nie sposób zrobić. Jeżeli jakiś przepis jest pozytywny, to jest tak marginalny w zastosowaniu, że w podsumowaniu makroskopowym nie ma dla niego miejsca.