Aktualizacja: 16.01.2020 19:22 Publikacja: 16.01.2020 18:54
Kadr z filmu "Boże Ciało"
Foto: materiały prasowe
Jedną z najlepszych metafor polskiej transformacji wydaje mi się kserokopiarka, którą wymyślił kilka lat temu Dariusz Karłowicz. Kopiujmy najlepsze rozwiązania, dzięki czemu będzie u nas „jak w Europie" albo „jak na Zachodzie". Całkiem niedawno mieliśmy zresztą fetę na cześć kserokopiarki, w związku z 30-leciem reformy Balcerowicza.
Ówczesny wicepremier do dziś zresztą nie zrozumiał, że popełnił wtedy jakieś błędy. Nikt mu nawet nie stawia pytań, które mogłyby postawić miliony pracowników PGR-ów i ich rodziny skazane wtedy na nędzę. Nie jestem ekonomistą, może nie dało się ratować państwowego rolnictwa, ale z pewnością należało się zastanowić nad losem tych ludzi. Ale gospodarka kopiująca rozwiązania szkoły chicagowskiej to jedno. „Tak jak na Zachodzie", zdaniem znacznej części ówczesnych elit, miało być też w innych sferach. W kulturze, obyczajach, życiu społecznym. Mieliśmy zapomnieć o przeszłości i wybrać przyszłość, jak głosił w swojej kampanii prezydenckiej Aleksander Kwaśniewski.
Brytyjski historyk Arnold Toynbee już dawno napisał: „Kiedy lud naśladuje elity, cywilizacja się rozwija, Kiedy elity naśladują lud – zwija się”. Elity pogardzają ludem, ale nade wszystko pragną, by na nich właśnie zagłosował w najbliższych wyborach, więc tumanią go pochlebstwami, a potem dziwią się, że wyniki odbiegają od sondaży
Ameryka nie chce i nie będzie intensyfikować dostaw, a Europa nie ma takich zasobów. Jeśli do tego dodać determinację wielu zachodnich przywódców do doprowadzenia do szybkiego zawieszenia broni, zostaje tylko jedno: solidarność i twarda walka w obronie ukraińskich interesów przy stole negocjacyjnym. Na jaki scenariusz tych rozmów może dziś liczyć Kijów?
Jeśli zaplecze Rafała Trzaskowskiego zlekceważy kandydata PiS i już po wygranych prawyborach w KO uwierzy, że wybory prezydenckie są w zasadzie rozstrzygnięte, to powtórzy błąd Bronisława Komorowskiego z 2015 roku. Wtedy po raz kolejny pijany polityk PO przejedzie na pasach zakonnicę w ciąży, a liberalni wyborcy zostaną ze swoim kandydatem niczym Himilsbach z angielskim.
Gwiazdy showbiznesu do ostatnich chwil kampanii wyborczej w USA prześcigały się, kto mocniej i brutalniej uderzy w „pomarańczowego Hitlera” i jego elektorat. Mówiono, że samo poparcie Taylor Swift miało wystarczyć, by Kamala Harris znokautowała Donalda Trumpa. Dlaczego percepcja elit showbiznesu tak mocno się rozjechała z rzeczywistością zwykłych Amerykanów?
Dane na temat przemieszczania się ludności, czy zagęszczenia mieszkańców, pomagają firmom i miastom podejmować odpowiednie decyzje.
Większa rola świeckich, przejrzystość finansów i współpracy z władzą polityczną, otwartość na media... Czy nowy arcybiskup warszawski Adrian Galbas poradzi sobie z wyzwaniami polskiego Kościoła? – pyta publicysta.
Hiszpanie udowodnili, że niezawodność i stabilny rozwój są kluczem do zaufania, jakim obie marki darzą klienci.
Skoro z przyczyn politycznych w Polsce nie da się podnieść wieku emerytalnego, problem można rozwiązać w inny sposób.
Skostniały system lubi precyzję. Mamy więc mnóstwo przepisów, zarządzeń i wytycznych. Przepisami regulowane są m.in. wymiary papierowej księgi rejestru zabytków, do której ręcznie dokonuje się wpisu odpowiedniego koloru atramentem [sic!]. No, ale podobno wszystko ma się zmienić.
Producenci z Aurum Film bronią swojej reputacji i kręconego właśnie filmu „Ministranci”. To odprysk „sprawy PISF-u”
Niezależna reżyserka Nikyatu Jusu stworzy remake „Muchy” z 1986 roku – słynnego horroru science fiction, jednego z najbardziej znanych filmów w twórczości Davida Cronenberga.
Druga część „Jokera” będzie miała formę musicalu, co intryguje mnie jeszcze bardziej, zwłaszcza że występuje w niej Lady Gaga.
Po raz drugi w tym tygodniu Rada Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej rozpatruje sprawę odejścia dyrektorki PISF-u Karoliny Rozwód i jej konfliktu z MKiDN.
Polscy widzowie wreszcie mogą obejrzeć nagrodzone gdyńskimi Srebrnymi Lwami „Imago” Olgi Chajdas. To postpunkowy dramat o młodej kobiecie, która w ponurej rzeczywistości późnego PRL-u i na początku transformacji, usiłuje wykrzyczeć swoją potrzebę wolności.
„Moje ulubione ciasto”, „Konklawe” i „Imago” powstały w różnych krajach i kulturach, ale łączy je wnikliwe spojrzenie na człowieka i historię
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas