Materiał powstał przy współpracy z Totalizatorem Sportowym
Pandemia wywołała ogromne problemy w sporcie i całej gałęzi gospodarki z nim związanej. Ucierpiały wydarzenia na całym świecie – od rozgrywek ligowych po igrzyska olimpijskie. Renegocjacjom uległy kontrakty reklamowe i medialne, a zmniejszenie zapotrzebowania na sprzęt, odzież i inne usługi odbiły się na całej branży okołosportowej.
Jednocześnie sport od zawsze miał duże znaczenie dla budowania poczucia wspólnoty, a teraz może stać się jednym z czynników przyspieszających powrót do normalności także w branżach z nim związanych. O tych zagadnieniach rozmawiali eksperci podczas debaty „Wpływ epidemii koronawirusa na świat sportu i związany z nim biznes", zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą".
Nowe doświadczenia i oceny
Jednak czy szeroka diagnoza stanu świata sportu i związanego z nim biznesu po całkowitym zamrożeniu wszelkich wydarzeń nie jest przypadkiem opisem rozmiarów katastrofy?
– W tej chwili to problem globalny, tak jak pandemia. To, co dzisiaj obserwujemy, i to, co naszym zdaniem nastąpi po jej wyhamowaniu, to będzie inny świat – ocenił Andrzej Kraśnicki, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego (PKOl). – Dla ruchu olimpijskiego i wszystkich sportowców imprezy organizowane przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl), a także Europejski, są najważniejsze. Po raz pierwszy w historii przełożono organizację igrzysk olimpijskich i koszty z tym związane są ogromne. Już dziś mówi się szacunkowo o tym, że Japonia straciła 5,5–6 mld dol., a jeśli igrzyska nie odbyłyby się w ogóle, te koszty sięgnęłyby 68–73 mld dol. MKOl próbuje pomóc organizacjom, stowarzyszeniom, narodowym komitetom i wyasygnował 800 mln dol., z czego najwięcej dla komitetu organizacyjnego, a 150 mln dol. trafi do organizacji, w tym komitetów narodowych.