Niedawne doniesienia „Dziennika Gazety Prawnej", że przedsiębiorcom grożą nawet dwa lata więzienia za ksero dowodu osobistego czy prawa jazdy przy „wypożyczaniu nart, rowerów albo samochodów", to co najmniej nieuprawniona nadinterpretacja prawa, jeśli nawet nie szkodliwa dla przedsiębiorców dezinformacja. Zdaniem „DGP" podstawa do karania przedsiębiorców więzieniem znalazła się w nowej ustawie o dokumentach publicznych, która ma wejść w życie 12 lipca.
Czytaj także: Jak chronić dane osobowe na wakacjach
Tymczasem z lektury ustawy nic takiego nie wynika. Jedyna regulacja karna zawarta w art. 58 przewiduje karę do dwóch lat więzienia dla osoby, która wytwarza, oferuje, zbywa lub przechowuje w celu zbycia replikę dokumentu publicznego. Z definicji, czym jest replika dokumentu, wynika, że chodzi o odwzorowanie lub kopię oryginału o cechach autentyczności dokumentu publicznego. W nowej ustawie chodzi więc o zakaz wytwarzania i obrotu kopiami dokumentów łudząco podobnymi do oryginalnych i legalnych dokumentów.
Nasze wątpliwości zostały potwierdzone przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, autora nowej ustawy. Resort stoi na stanowisku, że podstawowym celem wchodzących za kilka dni przepisów jest budowa systemu bezpieczeństwa dokumentów publicznych.
– Ustawa o dokumentach publicznych reguluje kwestie związane z dokumentami jako takimi, chroniąc je oraz ich posiadaczy przed wytwarzaniem dokumentów fałszywych, które są łudząco podobne do dokumentów oryginalnych, a które mogą posłużyć do popełnienia przestępstwa – tłumaczy MSWiA w stanowisku przesłanym „Rz". – Intencją ustawodawcy było wyeliminowanie możliwości wytwarzania oraz posługiwania się dokumentami noszącymi cechy dokumentów oryginalnych. Przepis karny powstał, między innymi, w reakcji na zjawisko oferowania tzw. dokumentów kolekcjonerskich.