Według agencji AFP szef francuskiej dyplomacji Jean-Yves Le Drian przyznał, że pojawiają się „czasami poważne luki" w polityce UE w zakresie szczepień, ale ubolewał nad „pokusą secesji". Na własną rękę szczepionek poza Unią szukają też Węgry, Czechy i Słowacja, które zamawiają dostawy z Rosji lub Chin.
– Zaufanie do szczepień i ogólnej strategii UE wobec Covid-19 spada i będzie dalej spadać. Nic dziwnego, że kraje starają się zapewnić dodatkowe szczepionki od stron trzecich, aby ratować życie. Jeśli te szczepionki są zabezpieczone od dostawców, których UE nie wykorzystuje, nie odbywa się to kosztem innych krajów UE – mówi „Rzeczpospolitej" Guntram Wolff, dyrektor think tanku Bruegel. Jego niepokój budzi jednak fakt, że mogą istnieć polityczne umowy poboczne, które podważają spójność UE. – Kupując chińską szczepionkę, być może nie płacisz tylko ceny, ale angażujesz się w określone działania polityczne – uważa Wolff.
Bunt małych
Nieoficjalnie krytycy tych państw zauważają, że umów na własną rękę szukają państwa, które najbardziej skorzystały na wspólnej polityce zakupowej. To małe kraje, które nigdy nie miałyby takiej siły przetargowej w negocjacjach z koncernami farmaceutycznymi, jak np. Niemcy czy Francja.
Wiadomo też, że państwa naszego regionu początkowo miały dużo wątpliwości odnośnie proponowanych przez Brukselę znaczących zakupów wakcyny typu mRNA: uważały ją za zbyt ryzykowną, bo opartą na nowej technologii, i zbyt drogą. Pojawiały się nawet zarzuty, że taka szczepionka jest forsowana przez bogate kraje UE, na których terenie znajdują się zakłady koncernów farmaceutycznych.
Znacznie większą nadzieję pokładano w firmie AstraZeneca i jej szczepionce – taniej i tradycyjnej. Ostatecznie okazało się, że producenci szczepionki typu mRNA (BioNTech/Pfizer i Moderna) byli najszybsi i – w przeciwieństwie do koncernu AstraZeneca – dotrzymują zobowiązań. Teraz państwa Grupy Wyszehradzkiej kupują już lub zastanawiają się nad kupnem szczepionek z Rosji lub Chin (jak Polska), ale jednocześnie Czechy i Słowacja odwołują się do solidarności unijnej, gdy chodzi o ratunek w kryzysowej sytuacji nieopanowanej pandemii. UE zgodziła się na przekazanie tym krajom wszystkich dawek, które BioNTech/Pfizer wyprodukował w marcu szybciej, czyli ponad to, co było przewidziane w uzgodnionym harmonogramie.
Z kolei Dania maksymalnie wykorzystuje dostawy w ramach unijnej umowy i skupuje dawki od tych, którzy z nich rezygnowali ze względu na zbyt wysoką cenę lub w nadziei na szybkie pojawienie się tańszych szczepionek.