Po tej informacji indeksy spółek energetycznych, które w ostatnich miesiącach słabo sobie radziły na giełdzie, wystrzeliły w górę. Jednocześnie pojawiły się spekulacje, że prezesa URE czeka dymisja, bo jesteśmy w środku kampanii wyborczej i elektoratu nie można teraz uraczyć podwyżką. W 2019 i 2020 też mamy wybory, więc podążając za tą logiką, ceny na dłużej powinno się zamrozić. Tyle że tego nie da się zrobić, bo wytwarzające energię przedsiębiorstwa są spółkami giełdowymi, które muszą dbać o interesy nie tylko głównego właściciela, czyli Skarbu Państwa, ale i innych udziałowców, i nie mogą przynosić strat.