Wielkie piramidy egipskie wciąż pozostają budowlaną i architektoniczną zagadką kraju faraonów. Dlatego historycy i archeolodzy z wielkim zainteresowaniem przyjęli wiadomość, którą podał Mamdouh el-Damalti, szef egipskiego Ministerstwa Starożytności: w ramach międzynarodowego przedsięwzięcia inżynierowie i fizycy pomogą archeologom ustalić, w jaki sposób piramidy były budowane oraz czy kryją we wnętrzach rampy służące do transportowania kamieni na coraz wyższy poziom (co sugeruje wielu archeologów).
Inżynierowie i fizycy sprawdzą także, czy są w nie wkomponowane nieznane komnaty zawierające sarkofagi.
Jeszcze raz
Program nosi nazwę Scan Pyramids. Biorą w nim udział naukowcy z uniwersytetów w Kairze, Laval w Kanadzie i Nagoja w Japonii, a także specjaliści francuscy z HIP Institut (Heritage, Innovation, Preservation). W ramach programu zbadane zostaną trzy wielkie piramidy w Gizie pod Kairem – Chefrena, Cheopsa i Mykerinosa, oraz mniejsza piramida w Dahszur na południe od stolicy Egiptu, wzniesione dla faraona Snofru, ojca Cheopsa. Wszystkie te obiekty powstały około 4600–4500 lat temu.
W latach 60. XX wieku amerykański fizyk Luis Alavarez, laureat Nagrody Nobla, próbował zbadać wnętrza piramid za pomocą mionów – cząstek elementarnych, niestety bez powodzenia. Z podobnym skutkiem próbowano badać piramidy promieniami rentgenowskimi.
Teraz badacze wrócili do pomysłu wykorzystania mionów. Docierają one do powierzchni Ziemi z górnych warstw atmosfery, bombardują ją z częstotliwością 10 tys. razy w ciągu minuty na metr kwadratowy. Podobnie jak promieniowanie rentgenowskie przenika przez materię. W przypadku piramid umożliwiają odkrycie ich wewnętrznej struktury, ponieważ są w stanie przenikać przez warstwy skał grubości wielu metrów – czego nie potrafią promienie X. Ta specyficzna, mionowa technika radiograficzna wykorzystywana jest obecnie do badań wulkanów; specjalizują się w niej naukowcy z Uniwersytetu w Nagoja.